Polscy klienci chińskiej platformy sprzedażowej w niebezpieczeństwie. Sprawą zajęła się prokuratura
Zakupy przez internet dla wielu klientów okazały się oszustwem
Osoby, które dokonały zakupów przez internet za pośrednictwem jednej z popularnych chińskich platform sprzedażowych, mogą znaleźć się w niebezpieczeństwie. Hakerzy zdobyli nie tylko ich adresy i oraz dane osobowe, ale nawet listę zamówień.
Dane ponad 1,3 mln klientów chińskiej platformy sprzedażowej pandabuy.com zostały opublikowane w sieci. Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych zgłosił sprawę do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ, informuje portal 300gospodarka.pl.
Dane klientów pandabuy.com w rękach hakerów
Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) zgłosił do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ podejrzenie przestępstwa związanego z nielegalnym ujawnieniem danych klientów chińskiej platformy e-commerce, pandabuy.com. Dane osobowe klientów wyciekły z serwisu i zostały opublikowane w internecie.
Według UODO 31 marca w sieci pojawiły się dane ponad 1,3 mln klientów platformy z całego świata, w tym z Polski. Wyciek obejmował imiona i nazwiska, adresy e-mail, numery telefonów, hasła, adresy dostawy, a nawet informacje o zamówieniach i płatnościach.
Autorzy strony “lista-drillowcow.pl”, utworzonej 7 kwietnia, wykorzystali te dane do stworzenia interaktywnej mapy Polski z informacjami dotyczącymi polskich klientów pandabuy.com. Mimo że strona została zablokowana, interaktywna mapa z danymi pojawiała się pod innymi adresami, takimi jak “lista-drillowcow.club” i “lista-drillowcow.xyz”.
ZOBACZ TAKŻE: Pani Bożena opowiada o zamówieniach rodziców na komunie. “Tren i biała bryczka”
Chińska platforma sprzedażowa miała naruszyć polskie prawo
Prezes UODO twierdzi, że przetwarzanie danych osobowych polskich klientów pandabuy.com i ich publikacja na innych stronach internetowych odbywały się bez podstawy prawnej. Naruszony został przepis ustawy o ochronie danych osobowych, który przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch za przetwarzanie danych osobowych bez uprawnień.
Przestępstwo to jest ścigane z urzędu, z oskarżenia publicznego. Prezes UODO zapowiedział, że podejmie również inne właściwe działania w ramach swoich uprawnień na gruncie ogólnego rozporządzenia o ochronie danych (RODO) oraz przepisów krajowych.
ZOBACZ TAKŻE: Zbadali jedną z najpopularniejszych przypraw. Lepiej wysypać, niż zjeść