Polacy mieli pomóc drużynie. Właśnie z hukiem spadli z ligi
Kamil Jóźwiak
Kamil Jóźwiak i Kamil Piątkowski spadli z ligi hiszpańskiej. Granada, do której reprezentanci Polski przybyli zimą, przegrała 0:3 z Sevillą i na cztery kolejki przed końcem rozgrywek straciła matematyczne szanse na utrzymanie. Postawa jednego z graczy napawa jednak małym optymizmem.
Granada w zimowym okienku transferowym ściągnęła dwóch reprezentantów Polski — Kamila Piątkowskiego i Kamila Jóźwiaka. Pierwszy przybył do Hiszpanii na zasadach wypożyczenia z RB Salzburg i dobrze wyglądał w pierwszym spotkaniu z Betisem, ale później doznał kontuzji, a po powrocie złapał czerwoną kartkę w 20. minucie. Potem wrócił do wyjściowego składu, ale po zmianie trenera wpadł w niełaskę. Od 16 marca na boisku pojawił się na zaledwie jedną minutę. Drugi przyszedł do Granady na stałe i z biegiem czasu zaczął się rozkręcać. W meczu z Osasuną zachwycił asystą i dryblingiem, w tym założeniem “siatki” obrońcy rywali, co uwiecznił oficjalny profil LaLiga. Przy schodzeniu z boiska towarzyszyła mu owacja na stojąco.
To jednak nie wystarczyło, bowiem porażka 0:3 z Sevillą w 34. kolejce oznaczała spadek Granady do LaLiga 2. Jóźwiak w meczu nie wyglądał źle, raz nieźle uderzył z dystansu, a po jego poprzeczce i dobitce kolegi z drużyny piłka wpadła do siatki przeciwnika. Analiza VAR wykazała jednak, że Polak wcześniej nie opanował piłki w boisku. Na murawie spędził całe spotkanie, a Piątkowski oglądał je z trybun.
Granada to druga drużyna, która w tym sezonie spadła z LaLigi. Wcześniej dokonała tego Almeira. Wciąż walczy Cadiz, który jest 18. w lidze, ale matematycznie może doścignąć między innymi Mallorcę, do której traci sześć punktów na cztery kolejki przed końcem ligi.