Prezydent RP Andrzej Duda. Warszawa, Pałac Prezydencki, 8 stycznia 2024 r.
Politycy PiS przekonują, że ich formacja “odzyskuje power”. – Musimy podziękować Donaldowi Tuskowi, że nas tak mobilizuje – śmieje się parlamentarzysta PiS, mówiąc o zamknięciu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w więzieniu. Jednocześnie ani prezydent Andrzej Duda, ani nikt poważny na Nowogrodzkiej nie chce dążyć już teraz do wcześniejszych wyborów, bo PiS by na nich jeszcze straciło.
Jeśli wcześniejsze wybory są “opcją atomową”, to ta bomba mogłaby im wybuchnąć pod nogami. W szeregach PiS przedterminowe wybory uznawane są za aberrację – rozwiązanie i niemożliwe, i szkodliwe.
– Mamy znów wygrać i znów nie rządzić? Nic by wybory nie zmieniły, a co najwyżej mielibyśmy jeszcze gorszy wynik. Trzeba pozwalać rządowi Tuska popełniać błędy – mówi nam parlamentarzysta PiS.
Zobacz wideo
Obóz, który utracił władzę po wyborach 15 października, szuka spoiwa i mobilizacji. A nie nowych wyborów. Po tych sprzed trzech miesięcy PiS było w fatalnej kondycji, z niskim morale, topniejącą wiarą w przywództwo prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Andrzej Duda
Pierwszym szokiem dla obozu PiS po utracie władzy było przejęcie mediów publicznych przez nominatów nowego rządu Donalda Tuska. Ale szokiem największym było ekspresowe wsadzenie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do więzienia. Zostali oni bowiem skazani na dwa lata bezwzględnego pozbawienia wolności za nadużycie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, gdy byli szefami CBA i zajmowali się aferą gruntową. By ich zatrzymać, policja weszła do Pałacu Prezydenckiego, a potem przewiozła do aresztu na warszawskim Grochowie.
Mówi poseł PiS: – To, co teraz robimy, jest w dużej mierze improwizacją. To pospolite ruszenie.
Wokół czegoś się partia skrzykuje. Tym czymś jest wsadzenie do więzienia Kamińskiego i Wąsika. I przeciwko komuś: premierowi Donaldowi Tuskowi. – Ta konfrontacja daje nam power. Trzeba podziękować Donaldowi Tuskowi, że nas tak mobilizuje – śmieje się parlamentarzysta PiS.
Jednocześnie w PiS jest trochę pretensji do prezydenta Andrzeja Dudy. Po tym, jak policja weszła do Pałacu Prezydenckiego zatrzymać Kamińskiego i Wąsika, prezydent był potwornie wściekły. Dzień później w oświadczeniu dla mediów mówił, że jest wstrząśnięty tym, co się stało pod jego krótką nieobecność w Pałacu.
Wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy po zatrzymaniu przez policję Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w Pałacu Prezydenckim uznano w PiS za rozczarowujące.
– Jestem głęboko wstrząśnięty, że zamknięto w więzieniu ludzi, którzy są krystalicznie uczciwi, którzy zawsze walczyli o wolną Polskę. Są oni w więzieniu, tymczasem szereg ludzi z zarzutami korupcyjnymi chodzi na wolności – mówił prezydent. – Nie spocznę w walce o uczciwe i sprawiedliwe państwo polskie. Nie spocznę, dopóki pan minister Mariusz Kamiński i jego współpracownicy nie będą na powrót wolnymi ludźmi – oświadczył Andrzej Duda.
Był na Nowogrodzkiej zawód, że prezydent Andrzej Duda nie mówi mocniej, nie mówi o pierwszych “więźniach politycznych” po 1989 r. w Polsce. Nowogrodzka liczyła na dużo ostrzejszą reakcję głowy państwa.
Wierchuszka PiS-u liczyła na dużo twardsze i bardziej konfrontacyjne słowa prezydenta. Wystąpienie prezydenta nie było totalnie konfrontacyjne. Ba, prezydent apelował o spokój podczas manifestacji, a więc podczas manifestacji organizowanej przez PiS w obronie Kamińskiego i Wąsika. Prezydent nie mówił, co symboliczne o “więźniach politycznych”. Stąd w PiS pretensje do Dudy, że “nic nie powiedział”.
W przekazie prezydenta jest ważne rozdzielenie dwóch warstw: politycznej i państwowej. Politycznie zwarcie z Donaldem Tuskiem jest nieuniknione i będzie eskalować. W Pałacu Prezydenckim spodziewają się kohabitacji politycznie totalnej – powtórki z czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego, który był głową państwa, podczas gdy premierem był Donald Tusk. A nawet mocniejszego zwarcia. Z kolei na niwie państwowej Andrzej Duda ma – mimo politycznej wojny – współpracować z rządem Donalda Tuska.
Co ważne, prezydent Andrzej Duda nie chce wcześniejszych wyborów – nie dąży do nich, a jego współpracownicy wykluczają taką możliwość.
Do skrócenia kadencji Sejmu może dojść w dwóch wypadkach. Pierwszy: Sejm większością 2/3 przegłosuje samorozwiązanie – tego jednak nie chce ani koalicja rządząca, ani też PiS. Drugi: Sejm nie uchwali budżetu państwa do 29 stycznia – taki scenariusz też jest de facto wykluczony.
Nie ma do rozpisania wcześniejszych wyborów podstawy prawnej ani woli politycznej.
Wcześniejszych wyborów nikt w polityce tak naprawdę nie chce. Ani prezydent. Ani koalicją rządząca (Koalicja Obywatelska, Polska 2050, PSL, Lewica). Ani osobiście premier Donald Tusk. Ani też Jarosław Kaczyński, ani dominująca część liczących się w PiS postaci. Kaczyński publicznie podkreślał zresztą, że nie chce teraz takich wyborów i mówił to też w gronie swoich współpracowników. Konfederacja – podobnie ich nie chce.
Narastająca konfrontacja jest jednak nieunikniona. Tak między PiS i obozem rządowym. Podobnie między prezydentem a rządem.
Prezydent od początku przyjął bardzo pryncypialne stanowisko ws. Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Uznaje on, że skutecznie ich ułaskawił już w 2015 r., a mimo to zostali skazani i – co ogłosił marszałek Sejmu Szymon Hołownia – utracili oni mandaty poselskie. Co prawda teraz – po spotkaniu z żonami tych polityków – ogłosił, że wszczyna nowe postępowanie ułaskawieniowe, ale i tak uznaje, że tamto było skuteczne i wciąż są oni posłami.
– W moim osobistym przekonaniu panowie są nadal posłami. Dzisiaj są jednak w więzieniu i każdy kolejny ich dzień przebywania tam jest dla nich zagrożeniem zdrowia – mówił prezydent o Kamińskim i Wąsiku, uzasadniając swoją decyzję o rozpoczęciu procedury ułaskawieniowej.
Niemniej bez Kamińskiego i Wąsika będzie uchwalany budżet państwa, więc prezydent może z uwagi na to skierować – i jest to bardzo prawdopodobne – ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego jako uchwaloną w sposób sprzeczny z konstytucją (TK na wydanie wyroku ma dwa miesiące).
Niemniej nawet uznanie całości ustawy budżetowej za sprzeczną z konstytucją nie daje prezydentowi prawa do rozwiązania Sejmu i rozpisania nowych wyborów parlamentarnych. Ale za to uderza w koalicję rządzącą.
Czytaj także
-
Małgorzata Kożuchowska i Redbad Klynstra byli parą. Wygadała się Katarzyna Nosowska
-
Oto ile pieniędzy zarabiają nauczyciele w roku 2023/2024. Takie są ich wypłaty i dodatki. Zobacz minimalne wynagrodzenie 28.11.2023
-
Janek poszedł tylko po jedzenie dla królików. Został ciężko ranny
-
CCC przecenia skórzane kozaki Lasocki. Zachwycają prostym krojem. Okazje też w eobuwie, Deichmann
-
Nie minęło 48 godzin. Błaszczak musi się tłumaczyć z deklaracji
-
Dania ze szkolnej stołówki. Koszmar czy miłe wspomnienie z dzieciństwa? Tak gotowano w PRL
-
Rosja szykuje uderzenie? Putin zatwierdził plan ws. armii
-
Ekstraklasa siatkarek. Pewna wygrana ŁKS Commercecon Łódź
-
Dane medyczne Polaków w sieci. Niewiele można z tym zrobić (aktualizacja)
-
Burza stulecia paraliżuje południową Rosję i Krym; zalane autostrady i budynki, setki tysięcy ludzi bez prądu
-
Android Auto: odświeżone Mapy Google w kolejnych samochodach
-
Lech Wałęsa ujawnił, co zrobił z pieniędzmi za Pokojową Nagrodę Nobla. Piękny gest
-
"Milionerzy" - Tomasz szedł jak burza, ale poległ na pytaniu o byka
-
Urządzili kobietom piekło i uciekli. Usłyszeli zarzuty. Znamy szczegóły