Julia Nawalna zabrała głos po śmierci męża. Jej słowa łamią serce, a ten wzrok...

638436991788440873.jpg

Zaledwie dwa dni wcześniej na profilu społecznościowym uwięzionego przywódcy rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego ukazała się wiadomość do żony, która swoim ciepłem roztapiała serca. 16 lutego 2024 r. Julia Nawalna przeżyła potworny wstrząs, a jej serce rozpadło się na milion kawałków. Moskwa poinformowała, że jej ukochany mąż nie żyje. Gdy Nawalna stanęła przed reporterami, ciężaru żałoby nie sposób było ukryć.

Łamiąca serce wiadomość dotarła do Julii Nawalnej dwa dni po Walentynkach, święcie zakochanych, którego znów nie mogła spędzić z ukochanym człowiekiem, z którym dochowała się dwójki dzieci. Już nigdy nie spojrzy w oczy Aleksiejowi, nie chwyci go za rękę, nie obudzi się obok niego. Gdy tylko Nawalna, która przyzwyczaiła nas do tego, że jest efektowną blondynką z nienagannym makijażem i starannie dobranym strojem, stanęła przed reporterami, przytłaczająca żałoba była wprost wymalowana na jej obliczu.

Żona zmarłego przywódcy rosyjskiej opozycji pojawiła się publicznie w trakcie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Po jej pierwszych słowach już było wiadmo, że w jej sercu drzemie jeszcze iskra nadziei, że ta straszna wiadomość się nie potwierdzi, że to kolejna sztuczka reżimu obliczona na załamanie ducha.

— Jeśli to prawda, chciałabym powiedzieć Putinowi i jego współpracownikom, że nie pozostaną bezkarni — oznajmiła żona Nawalnego. — Putin musi zostać osobiście pociągnięty do odpowiedzialności za wszystkie okrucieństwa, których dopuścił się w kraju w ostatnich latach — powiedziała reporterom. Długie lata działalności opozycyjnej u boku męża niezwykle ją zahartowały. Nawet w swojej najczarniejszej godzinie zdecydowała się wezwać społeczność międzynarodową do zjednoczenia się i walki z “przerażającym reżimem” w Rosji.

Aleksiej Nawalny nie żyje

Rosyjskie służby więzienne zakomunikowały w piątek, że Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, na Dalekiej Północy. Nawalny “poczuł się źle” i “stracił przytomność”. Mimo wezwania pogotowia ratunkowego i prób reanimacji opozycjonista zmarł — utrzymują służby więzienne.

W styczniu br. minęły trzy lata, odkąd Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.

Źródło: Fakt/PAP

Zobacz też: