Majowy maraton wolnych dni. Uczniowie wrócą do szkoły tylko 30 razy

Majowy maraton wolnych dni. Uczniowie wrócą do szkoły tylko 30 razy

Do końca roku szkolnego pozostały jeszcze prawie dwa miesiące, ale uczniowie pójdą do szkoły jeszcze jedynie ok. 30 razy. Majowy maraton dni wolnych od nauki wywołuje mieszane uczucia — jedni są zadowoleni z nadchodzącej przerwy, inni z niepokojem zastanawiają się, czy zdążą poprawić oceny. Nadmiar wolnego frustruje też rodziców, którzy mają problem z zapewnieniem opieki i nauczycieli zmagających się z napiętym harmonogramem.

• Matematyczka z krakowskiego liceum mówi, że długa przerwa przed wakacjami nie służy uczniom ani nie pomaga nauczycielom
• — Każdego roku jest tak samo. Zbliża się koniec i trzeba się spieszyć — podkreśla nauczycielka z Torunia
• Dyrektor liceum w Krakowie proponuje przesunięcie matury na lipiec, aby dać uczniom i nauczycielom więcej czasu na naukę
• Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu

W maju uczniowie będą mogli cieszyć się prawie 17 dniami wolnymi od szkoły. Oprócz majówki, wolne dni przewidziane są również w dniach poprzedzających majówkę, a także podczas matur pisemnych (od 7 do 9 maja oraz 13 maja). W międzyczasie wypadają jeszcze dwa weekendy. A później, od 13 do 24 maja trwają matury ustne, które wymagają obecności części nauczycieli, co prowadzi do zastępstw. Podobnie jest w przypadku uczniów szkół podstawowych, którzy w połowie maja (od 14 do 16) będą mieć egzaminy ósmoklasisty. Na koniec miesiąca, 30 maja jest jeszcze Boże Ciało, po którym większość szkół ma wolne.

Cytowana przez Wysokie Obcasy Agnieszka, matematyczka z krakowskiego liceum, nie kryje obaw. – Widzę oczami wyobraźni tabuny młodzieży szwendające się po galeriach handlowych. Kilka dni temu zapytałam uczniów, jakie mają plany na dni wolne. Większość nie wie, co będą robić — mówi. — Wiem, że każdemu jest potrzebny czas na odpoczynek, ale uważam, że tak długa przerwa w ciągu roku, chwilę przed wakacjami, uczniom nie służy. (…) Wracają rozkojarzeni, zdemotywowani, wielu potrzebuje sporo czasu, żeby wejść znowu w tryb nauki, ale tego czasu nie ma — podkreśla.

Dyrektorzy i nauczyciele szukają rozwiązań, które pozwolą na zakończenie programu na czas, a także zapewnią uczniom możliwości nadrobienia ewentualnych zaległości oraz poprawy ocen. Niektóre szkoły dokładają dodatkowe godziny, inne rezygnują z wolnego przed maturą.

Pomimo zapowiedzi o zmianach programowych w szkołach i odchudzeniu podstawy programowej, nauczyciele wciąż muszą pędzić z materiałem. — Każdego roku jest tak samo. Zbliża się koniec i trzeba się spieszyć — mówi Violetta Kalka, nauczycielka z Zespołu Szkół Mechanicznych, Elektrycznych i Elektronicznych w Toruniu w rozmowie z Wysokimi Obcasami.

Pomysł na rozwiązanie problemu ma Jacek Kaczor, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie. Jego zdaniem warto zastanowić się nad formułą matury, jej miejscem i terminem. Proponuje, aby matury były organizowane w lipcu, już po zakończeniu roku szkolnego, z zatrudnieniem zewnętrznych egzaminatorów lub emerytowanych nauczycieli.

Oczywiście przesunięcie matur spowodowałoby przesunięcie rekrutacji na studia, co mogłoby spotkać się z oporem uczelni wyższych. Dlatego lepiej sprawdzić by się mogło zorganizowanie matur poza murami szkoły lub w dniach, gdy nie odbywają się lekcje. Dzięki temu uczniowie nie byliby stratni, a nauczyciele mieli więcej czasu na realizację programu.

Źródło: Wysokie Obcasy