Kamińskiemu puściły nerwy przed komisją. Ekspert: To było wyreżyserowane [PLOTEK EXCLUSIVE]
Mariusz Kamiński był przesłuchiwany przez komisję ds. wyborów kopertowych
W trakcie przesłuchań komisji ds. wyborów korespondencyjnych Mariusz Kamiński zirytował się pytaniem Dariusza Jońskiego. Oburzony wstał i wyszedł. Według eksperta od mowy ciała zachowanie polityka było zaplanowane.
Mariusz Kamiński został przesłuchany przed komisją ds. wyborów korespondencyjnych. Polityk był jednym z dwóch ministrów w rządzie Mateusza Morawieckiego, któremu została powierzona misja zorganizowania wyborów w 2020 roku. Podczas przesłuchania były szef MSWiA stracił panowanie nad sobą – Jest pan świnią! – krzyknął w pewnym momencie do przewodniczącego komisji, Dariusza Jońskiego, po czym wstał i wyszedł. O zachowanie Kamińskiego przed komisją zapytaliśmy eksperta od mowy ciała.
Mariusz Kamiński był przesłuchiwany przez komisję ds. wyborów kopertowych
Zobacz wideo Kamiński się wściekł podczas przesłuchania. “Jest pan świnią!”
Kamiński wstał i wyszedł po słowach Jońskiego. Ekspert: To była reżyseria ze strony Kamińskiego
Mariusz Kamiński był przesłuchiwany przez komisję ds. wyborów kopertowych
Maurycy Seweryn to ekspert od mowy ciała i trener wystąpień publicznych. W rozmowie z Plotkiem stwierdził, że Mariusz Kamiński doskonale wiedział, że w trakcie przesłuchań wstanie i wyjdzie. Według specjalisty było to zaplanowane i doskonale wyreżyserowane. – Na początku przesłuchania, gdy odczytywano Kamińskiemu jego prawa i obowiązki, chciał zademonstrować od pasa w górę spokój i opanowanie. To zmieniło się później, kiedy dochodziło do konfrontacji z Jońskim. W pewnym momencie zaczął mocno dotykać podstawy mikrofonu. To powodowało, że jego ramiona bardzo mocno układały się do środka. W pierwszej fazie miał szeroko rozłożone ręce – demonstrował pewność siebie, ale potem zmienił tę pozycję na rzecz ułożenia rąk do środka, czyli niepewności. Niezmiennie natomiast siedział w pozycji na tzw. startera. Kod zachowań osoby, która jest w takiej pozycji wskazuje na to, że ma ona ułatwić tej osobie wstanie. To ułożenie widać ewidentnie w przestrzeni nóg – jest mocny nacisk na stopy, na uda. Kamiński był przygotowany do wstania i wyjścia. To oznacza, że to nie był element, który pojawił się nagle. Polityk wybrał odpowiedni moment do tego, żeby wstać i wyjść. To było zaplanowane. To była reżyseria ze strony pana Kamińskiego. On się nie obraził. Dzięki temu, został odebrany w konkretny sposób, jako osoba poszkodowana, dlatego, że można było mieć wrażenie, że silniejszy, władczy Joński i skromny świadek cichusieńko mówiący, który został zaatakowany. W ten sposób można zyskać sympatię, szczególnie starszych osób. Manipulacja. To było wyreżyserowane – podkreślił Maurycy Seweryn.
Mariusz Kamiński był przesłuchiwany przez komisję ds. wyborów kopertowych
Dzień wcześniej Kamiński był znacznie bardziej opanowany. “Odpowiadał spokojnie”
Przypomnijmy, że dzień wcześniej Mariusz Kamiński był przesłuchiwany przez komisję badającą sprawę afery wizowej. W rozmowie z Plotkiem, ekspertka Małgorzata Tadeusz-Ciesielczyk stwierdziła, że polityk był opanowany i nie dawał się ponieść emocjom. – Członkom komisji śledczej w trakcie zadawania pytań towarzyszyło wiele emocji, które próbowano również wzbudzić u przesłuchiwanego. Kamiński zarówno w trakcie oświadczenia, jak i w trakcie odpowiedzi na pytania członków komisji odpowiadał spokojnie, w wyważony i pozbawiony rozemocjonowania sposób. Przy każdej odpowiedzi podejmował próby budowania kontekstu sytuacji wraz z uwzględnieniem realiów pracy w ramach funkcji, którą pełnił – powiedziała ekspertka od mowy ciała.
Małgorzata Tadeusz-Ciesielczyk przeanalizowała także postawę ciała Mariusza Kamińskiego. Zwróciła uwagę na kciuki. – Niewidoczne były zachowania nerwowe u Kamińskiego, zarówno w gestach jak i ciele. Wiele na poziomie behawioralnym “mówiła” jego twarz – ukazywała ona możliwie przeżywane emocje smutku, złości i zdziwienia. Choć jego postawa ciała z uwagi na pochylenie się i zamknięte ramiona odczytana mogła zostać jako niepewna, to jego kciuki, dużo trudniejsze do świadomego kontrolowania kierowane były często ku górze i nierzadko podnoszone, mogło odzwierciedlać pewność siebie i bycie przekonanym co do swoich wypowiedzi i treści uwzględnianych w odpowiedziach na pytanie – dodała analityczka behawioralna.