Jadwiga Barańska pracowała w fabryce, gdy dostała anonim. Po latach mówiła: Zawdzięczam panu życie!
Jadwiga Barańska
Jadwiga Barańska zyskała popularność m.in. dzięki roli w “Nocach i dniach”. Gdyby nie pewien anonim, być może nie zostałaby aktorką.
Urodziła się w 1935 roku, studia w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Łodzi skończyła w 1958 roku. Za pierwszym razem się nie dostała, ale nie znaczy to, że zamierzała siedzieć przez rok bezczynnie. – Ja jestem dziecko okupacyjne, ja mogę umyć podłogę, w fabryce pracować. Nie wiem, czy jest wiele aktorek w Polsce, które pracowały w fabryce, żeby przetrwać, a ja pracowałam – mówiła Jadwiga Barańska “Super Expressowi” w 2013 roku.
Zobacz wideo Co się stało z gwiazdami klasycznej ekranizacji “W pustyni i w puszczy”?
Przyszłego męża Jadwiga Barańska poznała na oblanym egzaminie
Jadwiga Barańska
Kiedy nie dostała się na studia, poszła pracować do zakładów dziewiarskich. – To były stalinowskie czasy, ktoś napisał na mnie anonim. “Dziecko, żebyś się nie odzywała. Wysłuchaj i przeproś. A jak będziesz szła na studia, to ja ci napiszę opinię” – miałam mądrego przewodniczącego Rady Zakładowej, pana Sobisia, który tak właśnie radził mi, zanim stanęłam przed czerwonym stołem. Mija 25 lat, jest po premierze “Nocy i dni”. Dostaję list: “Nie wiem, czy pani mnie pamięta?” – pisze pan Sobiś. Odpisałam mu: “Ja pana nie tylko pamiętam, ja zawdzięczam panu życie!” – wspominała aktorka.
Jadwiga Barańska z Jerzym Zelnikiem i mężem Jerzym Antczakiem
Zarówno Barbara Niechcic w filmie “Noce i dnie”, jak i tytułowa w “Hrabinie Cosel” oraz matki kompozytora w produkcji “Chopin. Pragnienie miłości” to role Barańskiej w filmach jej męża, Jerzego Antczaka. Poznali się właśnie na tym nieudanym egzaminie! Ona miała 17 lat, on już był członkiem komisji. – Swoim bełkotem przyczyniłem się do tego, że oblała egzamin. Wydawała mi się brzydka, chuda i niezdolna. Na szczęście za rok zdała z wyróżnieniem, bo kto wie, czy byśmy się jeszcze spotkali – wspominał po latach w rozmowie z “Życiem na Gorąco”, cytowanej przez inne media.
Nie tylko ona nie zdała za pierwszym razem. Na liście m.in. Janusz Gajos i Cezary Pazura
Wielu doskonałych artystów nie rozpoczęło szkoły aktorskiej tuż po maturze właśnie ze względu na nieudane egzaminy wstępne. Za pierwszym razem na studia nie dostał się także Cezary Pazura. – Zabrakło mi punktów za pochodzenie, to była wina komunistycznego systemu, który wtedy panował. Chodzi o to, że osoby z rodzin robotniczo-chłopskich miały dodatkowo dziewięć punktów. Ja, choć pochodziłem z małej miejscowości, nie miałem tych punktów, bo tata był nauczycielem. Gdybym je miał, to byłbym drugi na liście. A tak byłem drugi pod kreską. I się nie dostałem – wspominał w 2021 roku w rozmowie z “Faktem”.
Zdobywca m.in. sześciu Orłów, w tym za osiągnięcia życia, Janusz Gajos dopiero za czwartym razem zdał do szkoły filmowej. Najpierw próbował zdobyć indeks szkoły teatralnej w Krakowie i w Łodzi, udało się dostać na wydział aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Potem zagrał wiele fantastycznych ról, które przyniosły mu mnóstwo nagród, w tym Diamentowe Lwy dla aktora czterdziestolecia na festiwalu filmowym w Gdyni.
Choć dyplomu też nie zrobił od razu, to obronił się jako jeden z najlepszych studentów. Studiował w łódzkiej szkole filmowej w latach 1961-1965, a dyplom uzyskał w 1971 roku. Był już wtedy m.in. po spektakularnym sukcesie serialu “Czterej pancerni i pies”. W 2008 roku Gajos otrzymał tytuł profesora sztuk teatralnych, a osiem lat później został uhonorowany tytułem doktora honoris causa alma mater.
A to wcale nie rekord! Być może ten należy np. do Macieja Wilewskiego, którego widzowie “Plebanii” znają z roli Osy. Za pierwszym razem, jak wspominał w jednym z wywiadów, wyrzucono go z sali już po 10 minutach. W sumie próbował sześć razy. – I tak po sześciu latach zlitował się nade mną Jan Machulski i przyjął mnie do szkoły w Łodzi – mówił “Super Expressowi”.
Wśród tych, którzy nie zrezygnowali z marzeń o uczelni, i dziś pracują w zawodzie, są również m.in. Dobromir Dymecki, którego większość widzów kojarzy z ról serialowych, a w szczególności postaci Przemka z “Barw szczęścia” i Pawła z “Rancza” czy Filip Pławiak. Dziś rozchwytywany aktor (“Rojst”, “Biała odwaga”) nie dostał się do szkoły aktorskiej w Krakowie i we Wrocławiu. Udało się dopiero z filmówką w Łodzi.