Izba Pracy SN nie zajmie się sprawą Macieja Wąsika. Marszałek Sejmu ma dwie możliwości
Na tę chwilę nie będziemy się zajmować sprawą pana Wasika, bo została ona formalnie zakończona postanowieniem o przekazaniu sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego wydanym przez sędziego Romualda Dalewskiego — mówi Onetowi prezes Izby Pracy SN prof. Piotr Prusinowski. Właśnie takiej odpowiedzi na pytanie o dalsze losy w SN sprawy Macieja Wąsika Izba Pracy udzieliła marszałkowi Sejmu. Szymon Hołownia ma teraz jedynie dwie możliwości.
Więcej informacji wkrótce.
Pierwszy wariant to powielenie postanowienia o wygaszeniu mandatu Macieja Wąsika oraz jego odwołania i wysłanie kopii do Izby Pracy SN. Otwartym pozostaje jednak pytanie, czy sędziowie zechcą orzekać na kopiach dokumentów. Jest to raczej wątpliwe.
W drugim wariancie marszałek Sejmu może ponownie podjąć decyzję o wygaszeniu mandatu Wąsika i dostarczyć mu ją do zakładu karnego, w którym polityk PiS jest osadzony. Gdyby polityk PiS ponownie się od decyzji marszałka odwołał, ten mógłby oryginały pism wysłać do SN.
Tyle że tu pojawia się kolejny problem. Jeśli marszałek Hołownia skierowałby pisma bezpośrednio do Izby Pracy SN, z pominięciem biura podawczego, przedstawiciele PiS oraz tzw. neosędziowie SN, powołani za czasów ich rządów, mogliby podnosić, że taka droga jest nieprawidłowa.
Gdyby pisma od marszałka Sejmu trafiły, jak chce procedura, do biura podawczego SN, wtedy mogłaby je tam przejąć I Prezes SN Małgorzata Manowska. Takie sytuacje zdarzały się już w przeszłości.