07.04.2024 LEGIA WARSZAWA – JAGIELLONIA BIALYSTOK PKO EKSTRAKLASA PILKA NOZNA
Po bardzo ciekawym meczu Legia Warszawa zremisowała z Jagiellonią 1:1. W rolach głównych wystąpili Hiszpanie, najpierw trafił Marc Gual, potem Jesus Imaz. Pierwszy cieszył się z gola, choć grał w Jagiellonii, drugi przyłożył palec do ust, by uciszyć fanów Legii.
- Legia Warszawa zremisowała 1:1 z Jagiellonią Białystok w meczu 27. kolejki Ekstraklasy
- Jagiellonia pozostała liderem, Legia jest dalej piąta, ale zrównała się punktami z Rakowem
- Gola dla Legii strzelił były piłkarz Jagiellonii Marc Gual
- Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Mecz Legii z Jagiellonią miał hitem 27. kolejki Ekstraklasy i nie zawiódł. Było wiele emocji na boisku, a na trybunach kapitalna atmosfera. Na stadionie było ponad 27 tys. fanów, pełny był też sektor gości, a pusty pozostał tylko ten oddzielający obie grupy fanów.
Długo wydawało się, że Legia odniesie zwycięstwo, ale w końcówce goście doprowadzili do wyrównania, co w praktyce oznacza, że Legia wypadła z walki o mistrzostwo. Do Jagiellonii traci siedem punktów i ma gorszy bilans meczów bezpośrednich. Legia dalej zajmuje dopiero piąte miejsce, ale przynajmniej zrównała się punktami z Rakowem.
W rolach głównych wystąpili Hiszpanie Marc Gual i Jesus Imaz, którzy razem w zeszłym sezonie stanowili najskuteczniejszy atak w Ekstraklasie w barwach Jagiellonii, a teraz stanęli naprzeciw siebie.
Po jednej zmianie w składach
Obaj trenerzy dokonali tylko po jednej zmianie w stosunku do poprzedniego meczu w Ekstraklasie. Trener Kosta Runjaić w porównaniu do starcia z Górnikiem (3:1) na lewym wahadle postawił na Patryka Kuna kosztem Yuriego Ribeiro
Szkoleniowiec Jagiellonii Adrian Siemieniec z kolei w porównaniu do starcia z ŁKS (6:0) dokonał roszady w ataku, postawił na Afimico Pululu zamiast Kaana Caliskanera.
Dodatkowo w środę Jagiellonia zmierzyła się z Pogonią (1:2 po dogrywce) w Pucharze Polski, ale tam zagrała prawie taka sama jedenastka jak w konfrontacji z łodzianami, tylko w bramce stanął Sławomir Abramowicz.
Radość Marca Guala z gola strzelonego byłemu klubowi
Jako pierwsza zaatakowała Jagiellonia. W trzeciej minucie Nene rozegrał akcję z Kristofferem Hansenem i Mateuszem Wdowikiem lewą stroną, ten pierwszy dośrodkował spod linii końcowej, Dominik Marczuk został zablokowany, a strzał Tarasa Romanczuka po rykoszecie wyszedł na rzut rożny.
Po kwadransie gry świetną okazję miała Legia. Ryoya Morishita dograł do Tomasa Pekharta, Czech najpierw przelobował Zlatana Alomerovicia, ale trafił w poprzeczkę, a przy dobitce do pustej bramki interweniował głową Mateusz Skrzypczak.
Po pół godziny gry gospodarze objęli prowadzenie. Josue wrzucił piłkę, przejął ją Marc Gual, Hiszpan spokojnie obrócił się z futbolówką, łatwo ograł Skrzypczaka i pokonał Alemerovicia. Potem dość ekspresyjnie cieszył się z gola, łamiąc niepisaną zasadę o tym, że nie należy celebrować goli strzelonych byłemu klubowi.
Gual zachował się więc zupełnie inaczej niż w poprzednim starciu tych zespołów przy Łazienkowskiej w zeszłym sezonie. Wtedy wystąpił w barwach Jagiellonii, ale stało się to już po tym, jak podpisał kontrakt z Legią. Zdobył bramkę dla gości, ale się z niej nie cieszył.
Pod koniec pierwszej połowy szansę miała Jagiellonia. Romanczuk podał do Pululu, ten niedokładne przyjął i Radovan Pankov odprowadził piłkę za linię końcową.
Do przerwy, Jagiellonia była dłużej przy piłce, ale to Legia była groźniejsza. Goście nie oddali celnego strzału, gdy legionistom udało się to czterokrotnie.
Kibice obrażali Rafała Trzaskowskiego
Po przerwie jakość meczu trochę spadła. Jagiellonia była częściej przy piłce, ale nie mogłą długo sfrosować obrony Legii. Kibice cały czas dopingowali Legię, choć już nie tak gorąco, jak przed przerwą, a w pewnym momencie przypomnieli sobie, że są wybory samorządowe i, łamiąc ciszę wyborczą, obrażali prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który ubiega się o reelekcję.
W 81. minucie Rujnaić zmienił Guala, który został pożegnany brawami przez miejscowych fanów i gwizdami przed kibiców gości.
Chwilę potem w głównej roli wystąpił jego rodak i kolega, z którym w zeszłym sezonie tworzył świetny duet Jesusa Imaza. Najpierw Marczuk świetnie zakręcił Steve’em Kapuadim i spokojnie wypatrzył niepilnowanego Hiszpana, a ten bez problemu doprowadził do wyrównania. Strzelił na bramkę, za którą mieści się Żyleta, więc celebrując gola, podbiegł w kierunku fanów gospodarzy i położył palec na ustach. To dziewiąta bramka w Ekstraklasie. Kibice gospodarz na chwilę zamilkli, a na chwilę udało się przebić kibicom gości, którzy zaczęli obrażać Legię.
Potem Legia jeszcze próbowała zaatakować, ale mecz skończył się remisem, z którego cieszyli się tylko fani gości. Jagiellonia pozostała liderem i zrobiła kolejny krok do mistrzostwa.
News Related-
Małgorzata Kożuchowska i Redbad Klynstra byli parą. Wygadała się Katarzyna Nosowska
-
Oto ile pieniędzy zarabiają nauczyciele w roku 2023/2024. Takie są ich wypłaty i dodatki. Zobacz minimalne wynagrodzenie 28.11.2023
-
Janek poszedł tylko po jedzenie dla królików. Został ciężko ranny
-
CCC przecenia skórzane kozaki Lasocki. Zachwycają prostym krojem. Okazje też w eobuwie, Deichmann
-
Nie minęło 48 godzin. Błaszczak musi się tłumaczyć z deklaracji
-
Dania ze szkolnej stołówki. Koszmar czy miłe wspomnienie z dzieciństwa? Tak gotowano w PRL
-
Rosja szykuje uderzenie? Putin zatwierdził plan ws. armii
-
Ekstraklasa siatkarek. Pewna wygrana ŁKS Commercecon Łódź
-
Dane medyczne Polaków w sieci. Niewiele można z tym zrobić (aktualizacja)
-
Burza stulecia paraliżuje południową Rosję i Krym; zalane autostrady i budynki, setki tysięcy ludzi bez prądu
-
Android Auto: odświeżone Mapy Google w kolejnych samochodach
-
Lech Wałęsa ujawnił, co zrobił z pieniędzmi za Pokojową Nagrodę Nobla. Piękny gest
-
"Milionerzy" - Tomasz szedł jak burza, ale poległ na pytaniu o byka
-
Urządzili kobietom piekło i uciekli. Usłyszeli zarzuty. Znamy szczegóły