CBA wkroczyło do PZPN. Zbigniew Boniek nie ma wątpliwości

CBA wkroczyło do PZPN. Zbigniew Boniek nie ma wątpliwości

Zbigniew Boniek w rozmowie z TVP Sport wrócił do wydarzeń z końcówki 2022 roku. Wówczas w listopadzie funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali byłych członków polskiej federacji: Macieja Sawickiego, czy Jakuba Tabisza. – Poszło polecenie, by przed wyborami w PZPN osłabić pewnych ludzi, a innych wzmocnić – mówił.

Przypomnijmy, że na koniec 2022 roku

. Wtedy doszło do zatrzymań byłych członków PZPN przez CBA. , któremu zarzucono nieprawidłowości przy podpisywaniu umowy sponsorskiej z firmą Ustronianka w 2014 roku. Zatrzymano także ówczesnego członka zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej Jakuba Tabisza. udzielił wywiadu TVP Sport, wracając do tej sprawy. Mimo upływu czasu wiceprezydent UEFA dalej broni swoich byłych współpracowników.

– Maciejowi należy się order za pracę w PZPN. Był znakomitym sekretarzem generalnym. Sprawa, o której mowa dotyczy umowy z Ustronianką.

zarobił na niej 15 mln zł, a zapłacenie 7-proc. prowizji nie jest żadnym grzechem. Tym bardziej, że jakby Jakub Tabisz tego klienta nie przyprowadził, to by go nie było. Pamiętajmy, że mówimy o 2014 r., gdy wychodziliśmy z gruzów – przekonywał były prezes PZPN.Boniek wrócił do akcji CBA w PZPN

– Objąłem władzę rok wcześniej i PZPN to było gruzowisko… Zgodziliśmy się, dogadaliśmy się i Kuba ostatecznie dostał siedem procent za pośrednictwo. Dla mnie to rzecz normalna, a już na pewno nie jest to problem CBA czy prokuratury – kontynuował.

W dalszej części rozmowy Boniek zwrócił uwagę, że decyzję o przyznaniu prowizji Tabiszowi podjął PZPN. Podobnie miało być z Markiem Koźmińskim, który miał przyprowadzić trzech sponsorów, ale ten odmówił.

– Powiem panu tak: to jest sprawa mocno dęta. Żeby prokuratura lub CBA wzięły się za jakąś sprawę, musi być poszkodowany, donos. A w tym wypadku tego nie było. PZPN jest firmą prawa prywatnego, a nadrzędnym organem nie jest ani prokuratura, ani

, tylko Najwyższa Izba Kontroli. W tej sprawie działy się dziwne rzeczy. Redaktor Piotr Nisztor miał informacje z pierwszej ręki, a po wyborach to on przeprowadził pierwszy wywiad z Kuleszą. Poszło polecenie, by przed wyborami w PZPN osłabić pewnych ludzi, a innych wzmocnić – tłumaczył.

Legenda reprezentacji Polski nie zeznawała w sądzie, dlatego że nigdy nie była wezwana, a on sam wierzy, że wkrótce dojdzie do jej zakończenia.

Źródło: Radio ZET/TVP Sport

Nie przegap