Carlo Ancelotti króciutko o decyzji Szymona Marciniaka w hicie Ligi Mistrzów
Carlo Ancelotti zabrał głos na temat decyzji Szymona Marciniaka
— Ostatnia akcja jest dosyć klarowna. Mogło nie być spalonego, ale sędzia zagwizdał. Liniowy podniósł chorągiewkę, sędzia zagwizdał i zatrzymaliśmy grę — tak Carlo Ancelotti odpowiadał na pytanie dotyczące decyzji Szymona Marciniaka, który w końcówce meczu nie uznał trafienia Matthijsa de Ligta. Królewscy triumfowali 2:1 w rewanżowym półfinale Ligi Mistrzów, a włoski szkoleniowiec twierdzi również, że jego zespół został skrzywdzony przy nieuznanej bramce Nacho na 1:1.
Szymon Marciniak długo pozostawał w cieniu głównych aktorów rewanżowego półfinału Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt a Bayernem Monachium, ale w ostatnich minutach sytuacja nieco wymknęła mu się spod kontroli. W doliczonym czasie gry Marciniak nie uznał trafienia Matthijsa de Ligta na 2:2, dopatrując się spalonego.
To rozpętało prawdziwą burzę, a Bawarczycy ruszyli z gigantycznymi pretensjami. O całą sporną sytuację zapytany został również szkoleniowiec Realu Carlo Ancelotti, który nie zamierzał podważać werdyktu polskich arbitrów.
“My też możemy się skarżyć”. Trener Realu o decyzji Marciniaka
— Ostatnia akcja jest dosyć klarowna. Mogło nie być spalonego, ale sędzia zagwizdał. Liniowy podniósł chorągiewkę, sędzia zagwizdał i zatrzymaliśmy grę. Ten sędzia prowadził finał mundialu. Prezentuje wysoki poziom — przyznawał opiekun Realu na pomeczowej konferencji prasowej.
Ancelotti przyznał jednocześnie, że Królewscy mogli równie dobrze domagać się uznania bramki Nacho w 72. minucie na 1:1.
— Jeśli oni skarżą się na to, to my skarżymy się na anulowanego gola Nacho, bo Kimmich symulował. To było popchnięcie, ale obaj się pchali — dodawał opiekun madryckiego zespołu.
Real o triumf w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów powalczy z Borussią Dortmund. Finał na Wembley zaplanowano na 1 czerwca.