Dziwny mecz w PGE Ekstralidze. Stal Gorzów dominowała, ale wynik mówi co innego
Stal Gorzów lepsza od Włókniarza Częstochowa
Niedzielny mecz PGE Ekstraligi w Gorzowie potwierdził to o czym mówi się od dawna, że ebut.pl Stal Gorzów w tym sezonie może być stać nawet na finał, a Krono-Plast Włókniarz Częstochowa nie jest zespołem na półfinał. Stal kontrolowała spotkanie i wygrała 48:42. Wynik nie jest wysoki, ale wygrana miejscowych nie była zagrożona. Włókniarz ponownie miał sporo dziur, a największą Maksym Drabik. Od siódmego wyścigu “trójki” dla gości przywoził wyłącznie Leon Madsen, co pokazuje ogromny problem w drużynie trenera Janusza Ślączki.
To nie był wielki mecz PGE Ekstraligi. Stal szybko zbudowała przewagę. Początkowo zanosiło się nawet na pogrom, ale częstochowianie wzięli się w garść. Niestety dla siebie, dobre mieli tylko momenty. Jednym z takich był wygrany wyścig juniorów przez Kajetana Kupca.
Gorzowianie prowadzili już 10 punktami. Tak było po piątej gonitwie. Na chwilę jak się później okazało przebudził się Maksym Drabik i Włókniarz zbliżył się do Stali na sześć „oczek”.
Gościom serca zabiły mocniej przez kilka sekund 13 biegu. Para Madsen – Woryna wyszła na 5:1 i gdyby tak dojechała, to zrobiłoby się 40:38. Fenomenalny tego dnia Thomsen uprzedził jednak obu rywali i wygrał. Przed nominowanymi było więc 42:36.
Najlepszym wyścigiem dnia był 14. Pewnie wygrał Vaculik, a Woźniak walczył o punkty. Najpierw wyprzedził Michelsena i “zabrał” się za drugiego Worynę. Na ostatnim wirażu niewiele brakowało, a przewróciłby rywala. Walcząc o wynik 5:1 stracił jednak trzecią pozycję i nie zdobył nic. Remis i tak oznaczał, że Stal w tym momencie była już zwycięska (45:39).
Gdy wydawało się, że mecz już niczym nie zaskoczy w 15 gonitwie upadł Leon Madsen. Duńczyka (goście prowadzili 5:1) wyprzedzał Jakub Miśkowiak, a sędzia uznał, że go przewrócił. W tym momencie zdecydowanie prowadził Mikkel Michelsen. Madsen opuścił tor trzymając się za lewe ramie, ale nic poważnego mu się nie stało i wystąpił w powtórce. W tej goście prowadzili 5:1, ale Thomsen kolejny raz wyprzedził obu rywali.
Mecz pokazał, że Stal to drużyna na medal. Są zdania, że spokojnie nawet na finał. O Włókniarzu nic takiego nie można powiedzieć. To był kolejny przeciętny wyjazdowy mecz zespołu trenera Janusza Ślączki. Za mało indywidualnych zwycięstw i fatalna postawa Maksyma Drabik to największe problemy gości. Od siódmego wyścigu, a więc połowy meczu “trójki” przywoził jedynie Madsen.
PGE Ekstraliga (3 kolejka)
EBUT.PL STAL GORZÓW – KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA 48:42
STAL: Szymon Woźniak 8+1 (3, 1*, 1, 3, 0); Oskar Fajfer 7 (2, 2, 3, 0); Martin Vaculik 9+2 (2*, 1, 1*, 2, 3); Jakub Miśkowiak 8 (3, 3, 2, 0, w); Anders Thomsen 12+1 (2*, 1, 3, 3, 3); Oskar Paluch 3 (2, 1, 0); Jakub Stojanowski 1+1 (1*, 0, w); Mathias Pollestad NS. Trener: Stanisław Chomski.
WŁÓKNIARZ: Mikkel Michelsen 10+1 (1, 3, 2, 2, 1*, 1); Maksym Drabik 2+1 (0, 2*, 0, -); Kacper Woryna 7+1 (0, 2, 2, 1*, 2); Mads Hansen 5+2 (3, 0, 1*, 1*); Leon Madsen 14 (1, 3, 3, 3, 2, 2); Kajetan Kupiec 4 (3, w, 0, 1); Kacper Halkiewicz 0 (0, 0, -); Szymon Ludwiczak NS. Trener: Janusz Ślączka.
Sędziował: Krzysztof Meyze
Najlepszy czas: 58,96 s (Hansen, 4 bieg)
Widzów: 10.000
Wyścig po wyścigu
1. Woźniak, Vaculik, Michelsen, Woryna 5:1
2. Kupiec, Paluch, Stojanowski, Halkiewicz 3:3 (8:4)
3. Miśkowiak, Thomsen, Madsen, Drabik 5:1 (13:5)
4. Hansen, Fajfer, Paluch, Kupiec (w) 3:3 (16:8)
5. Miśkowiak, Woryna, Vaculik, Hansen 4:2 (20:10)
6. Michelsen, Drabik, Thomsen, Stojanowski 1:5 (21:15)
7. Madsen, Fajfer, Woźniak, Halkiewicz 3:3 (24:18)
8. Thomsen, Woryna, Hansen, Paluch 3:3 (27:21)
9. Fajfer, Michelsen, Woźniak, Drabik 4:2 (31:23)
10. Madsen, Miśkowiak, Vaculik, Kupiec 3:3 (34:26)
11. Woźniak, Michelsen, Hansen, Miśkowiak 3:3 (37:29)
12. Madsen, Vaculik, Kupiec, Stojanowski (w) 2:4 (39:33)
13. Thomsen, Madsen, Woryna, Fajfer 3:3 (42:36)
14.Vaculik, Woryna, Michelsen, Woźniak 3:3 (45:39)
15.Thomsen, Madsen, Michelsen, Miśkowiak (w) 3:3 (48:42)