Dziecięca choroba atakuje dorosłych. "Mam coraz więcej takich chorych"
Objawy pojawiają się na policzkach. Choruje coraz więcej dorosłych
Choć rumień jest najczęściej kojarzony z objawem boreliozy, może zwiastować wiele innych problemów zdrowotnych. W ten sposób może dawać o sobie znać nawet nowotwór, a także rumień zakaźny, który coraz częściej atakuje dorosłych. – Widzimy skutki pandemii w postaci dziwnych, nie do końca wyjaśnionych reakcji organizmu – przyznaje lekarka rodzinna Bożena Janicka.
Rumień nie tylko po kleszczu
Rumień na skórze nie zawsze oznacza boreliozę, choć to jeden z jej najczęstszych objawów i pierwszy sygnał, że doszło do zakażenia.
Tymczasem należy być ostrożnym i obserwować skórę nie tylko po ukąszeniu przez kleszcza. Tego typu zmiany mogą też świadczyć o wywołanym przez parwowirus B19 rumieniu zakaźnym. Warto mieć tego świadomość, tym bardziej że lekarze alarmują, że po pandemii mają coraz więcej dorosłych, którzy łapią tę infekcję.
– Jeszcze do niedawna rumień zakaźny u dorosłego to był ewenement, bo to typowa choroba wieku dziecięcego. Aktualnie mam coraz więcej takich chorych. Dorośli chorują częściej i – w odróżnieniu od dzieci – znacznie ciężej – zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie Bożena Janicka, lekarz rodzinny, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Dodatkowo u dorosłych rumień zakaźny może przebiegać z objawami wskazującymi początkowo na zupełnie inny problem, związany z infekcją dróg oddechowych (np. anginą) czy “jelitówką”.
Rumień na skórze może się pojawić m.in. po ukąszeniu przez kleszcza
– Miałam ostatnio 30-letnią pacjentkę, która zgłosiła się z bardzo silnym bólem gardła i wysoką gorączką sięgającą 40 stopni. Choć objawy wskazywały na anginę, testy tego nie potwierdziły. Kilka dni później pojawiła się wysypka – klasyczny rumień zakaźny, początkowo zmiany pojawiły się na twarzy, a potem zaczęły schodzić na ramiona. Kobieta zaraziła się najprawdopodobniej od swojej córki, która chorowała dwa tygodnie wcześniej, bo wirus najczęściej przenosi się drogą kropelkową – opisuje lekarka.
W przypadku innego 20-letniego pacjenta, którego leczyła niedawno dr Janicka, pierwszym objawem była silna biegunka oraz bóle mięśni i stawów.
– Objawy wskazywały na “jelitówkę”, ale w drugiej dobie pojawiła się charakterystyczna plamista wysypka świadcząca o rumieniu zakaźnym – wskazuje lekarka.
“Dziwne reakcje organizmu”
Charakterystyczne “połamanie”, na które skarżą się pacjenci to skutek tego, że u dorosłych wirus atakuje także stawy (np. kolanowe lub nadgarstki).
– Jeden z moich pacjentów był dosłownie cały obolały, a na dłoniach pojawił się także obrzęk, który przypominał nawet gorączkę reumatyczną. Okazało się jednak, że rumień wywołał u niego zapalenie stawów dłoni – wskazuje dr Janicka.
Lekarka podkreśla, że wysyp dorosłych pacjentów, którzy chorują silniej niż dzieci, a także nawrót choroby, który wcześniej zdarzał się sporadycznie, to nietypowe zjawiska, które należy łączyć ze skutkami pandemii.
– COVID-19 niewątpliwie odcisnął piętno na naszej odporności, nie tylko w sensie działania samego wirusa, ale też długotrwałej izolacji. Co chwilę obserwujemy nowe skutki w postaci dziwnych, nie do końca wyjaśnionych reakcji naszego organizmu – zwraca uwagę lekarka.
– Do niedawna rumień zakaźny był nie tylko chorobą diagnozowaną niemal wyłącznie u dzieci, ale też nie obserwowaliśmy jej nawrotów. Teraz mam coraz więcej przypadków ponownych zachorowań. Na razie widzę to tylko u dzieci, ale to sygnał, że odporność wyraźnie się zmieniła – dodaje.
Jak odróżnić rumień wędrujący od zakaźnego?
Dr Janicka tłumaczy, że wysypka w przypadku rumienia zakaźnego może pojawiać się w różnych miejscach na ciele, choć zazwyczaj zaczyna się od twarzy. Na obu policzkach pojawiają się charakterystyczne plamiste czerwone zmiany.
W kolejnych dniach wysypka może schodzić symetrycznie po obu stronach ciała na ramiona, tułów czy kończyny, ale równie dobrze może od razu pojawić się na całym ciele i wtedy rzadziej towarzyszy jej wysoka gorączka.
– Rumień może występować także przy boreliozie, jeśli zostaniemy ukąszeni przez kleszcza zakażonego krętkami Borrelia, ale wygląda on inaczej – ma postać obrączkową i zawsze powstaje tylko wokół miejsca ukąszenia, nie przenosi się w inne miejsca. Określenie “wędrujący” odnosi się do tego, że zmiana może się powiększać – zaznacza lekarka.
– Ponadto rumień przy boreliozie pojawia się w ciągu 7-21 dni od ukąszenia, a w przypadku rumienia zakaźnego taka zmiana utrzymuje się do 7 dni. Sygnałem rozpoznawczym rumienia zakaźnego jest też uczucie specyficznego swędzenia, które towarzyszy wysypce – pacjenci mówią nawet, że ich “pali”. W rumieniu zakaźnym leczymy objawowo, podając leki np. łagodzące wysypkę, przy boreliozie podaje się antybiotyki – wyjaśnia ekspertka.
Rumień może zwiastować nowotwór
Rumień na skórze może się także pojawiać w związku z rozwojem choroby nowotworowej, choć w tym przypadku zmiany mogą być mylone z mniej groźnymi dolegliwościami.
– Rumień może się pojawiać w przebiegu chorób nowotworowych, choć nie jest ich charakterystycznym objawem. Najczęściej dotyczy raka płuca. Może też występować w przypadku innych nowotworów, w tym przewodu pokarmowego – raka żołądka czy trzustki, choć znacznie rzadziej – tłumaczy w rozmowie z WPabcZdrowie dr n. med. Tomasz Sarosiek, onkolog kliniczny z LUX MED Onkologia.
– Niestety takie zmiany ze względu na brak swojej specyfiki, nie kojarzą się jednoznacznie z nowotworem, przez co mogą się podstępnie rozwijać – ostrzega lekarz.
Można je pomylić z innymi dolegliwościami np. problemem typowo dermatologicznym.
– Tymczasem może być to symptom rozwijającej się jednocześnie choroby autoimmunologicznej, np. tocznia rumieniowatego układowego lub alergii (np. atopowego zapalenia skóry), której sprzyja nowotwór ze względu na zaburzenie działania układu immunologicznego – dodaje lekarz.
W przypadku choroby nowotworowej rumień może przybierać różne postacie, co jeszcze komplikuje całą sytuację.
– Nie ma jednej charakterystycznej zmiany, o konkretnym kształcie czy wielkości, która by jednoznacznie wskazywała na konkretny nowotwór. Natomiast można je odróżnić od charakterystycznego rumienia wędrującego w postaci pojedynczej powiększającej się czerwonej obrączki, który wskazuje na boreliozę. Rumień u chorych onkologicznych jest przede wszystkim wieloogniskowy, a zmiany pojawiają się jednocześnie w różnych miejscach, choć najczęściej są to kończyny – wskazuje dr Sarosiek.
– Zmiany są czerwone, okrągłe, lekko wypukłe i zazwyczaj mnogie. Jeśli jest to rumień guzowaty, w miejscu zmiany skóra będzie nie tylko zaczerwieniona, ale również ocieplona. Może temu towarzyszyć ból, ale nie musi – dodaje.
Ponadto, w odróżnieniu od rumienia wędrującego, zmiany w przebiegu nowotworu są przewlekłe, nie znikają po kilku-kilkunastu dniach, jak w przypadku boreliozy (u chorych, którzy nie są leczeni, rumień też zniknie, ale trwa to trochę dłużej, do kilku tygodni).
– W zasadzie każdy rumień, który nie ma charakterystycznych cech rumienia wędrującego, wymaga pogłębionej diagnostyki, bo może świadczyć o poważniejszym problemie – podsumowuje dr Sarosiek.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także:
Zobacz także:
Toczeń rumieniowaty układowy – co to jest i jak go leczyć
Zobacz także: