Dylemat Łukasza Gibały po przegranej w Krakowie. "Potrzebujemy kilku dni"

Łukasz Gibała

Po tym wyczerpującym kampanijnym maratonie potrzebujemy kilku dni, żeby odzyskać siły i ustalić strategię dalszych działań. Spodziewajcie się informacji od nas w najbliższym czasie — to jedyne słowa, jakie w poniedziałek mediom przekazał Łukasz Gibała. Po przegranej w drugiej turze wyborów prezydenckich w Krakowie pod znakiem zapytania stoi jego polityczna przyszłość. Otoczenie namawia go, by nie rezygnował z wywalczonego mandatu radnego, ale Gibała już wcześniej sugerował, że trzecia porażka w wyborach prezydenckich będzie końcem jego kariery w polityce.

• Po przegranej w wyborach prezydenckich Łukasz Gibała kontempluje swoją polityczną przyszłość
• Jego kampania wyborcza trwała dekadę, w tym czasie dwukrotnie startował w wyborach prezydenckich
• Mimo zapewnień, że po wyborczej porażce zniknie z krakowskiej polityki, zyskał mandat radnego miejskiego
• Jego oświadczenie po wyborach sugeruje, że będzie kontynuował swoją działalność polityczną
• Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Dekada starań o prezydencki fotel

Miało być do trzech razy sztuka. Ale sztuka wygrania wyborów prezydenckich znów Łukaszowi Gibale się nie powiodła. Można powiedzieć, że jego kapania wyborcza nie trwała ostatnie cztery-pięć miesięcy, ale zaczęła się dekadę temu.

To w 2014 r. Łukasz Gibała po raz pierwszy stanął do walki o prezydencki fotel w Krakowie. Wówczas lepszy od niego okazał się Jacek Majchrowski oraz kandydat PiS Marek Lassota, a on sam z wynikiem 11 proc. zajął trzecie miejsce. Bliźniaczy scenariusz zrealizował się cztery lata później, choć wtedy uzyskał już 17 proc. poparcia. Wówczas oprócz urzędującego prezydenta pokonała go kandydatka PiS Małgorzata Wassermann. To z tej kampanii zapamiętała mu, jak chciał otaczać miasto kordonem sanitarnym, mających je chronić przez PiS. Ta polityczna zadra z przeszłości sprawiła, że wbrew całemu PiS-owi odmówiła mu poparcia w drugiej turze tegorocznych wyborów.

Zapowiedzi o wycofaniu się z polityki

Tym razem sondaże przed pierwszą turą dawały Gibale zwycięstwo. Do wyborczego wyścigu nie stanął już jego odwieczny rywal Jacek Majchrowski. Kandydata PiS udało się pokonać w pierwszej turze. Ale wtedy też w sztabie Gibały zapaliła się czerwona lampka, bo w Krakowie doszło do mijanki. Turę tę wygrał z 10-procentową przewagą nad Gibałą kandydat KO Aleksander Miszalski. Zwycięstwa tego nie oddał także w dogrywce, choć przewaga mocno stopniała do zaledwie 2 procent.

To, co Łukaszowi Gibale się w tej kampanii udało, to na pewno zwiększyć własne poparcie. Dekadę temu wynosiło ono 11 proc., teraz urosło do 48,96 proc. W tegorocznych wyborach samorządowych Gibała ponownie zdobył też mandat radnego miejskiego. Po pierwszej turze wspominał, że w przypadku wyborczej porażki w starciu o fotel prezydencki zniknie z krakowskiej polityki.

“Jesteśmy głosem połowy Krakowa”

Ale podczas wieczoru wyborczego w rozmowie z Onetem nie krył satysfakcji z uzyskanego wyniku. Podkreślał, że zaufało mu wiele krakowian (ostatecznie ponad 128 tys.) i między słowami można było wyczytać, że czuje się w obowiązku, by próbować realizować rozpoczętą już w poprzedniej kadencji misję radnego.

Ale gdy w poniedziałkową noc napłynęły już oficjalne wyniki wyborów, Gibała naradzał się jeszcze ze swoimi bliskimi współpracownikami, co dalej. Rano zaś odwołał zaplanowane na antenie RMF FM oraz TOK FM wywiady. Jego telefon był wyłączony, a w sztabie dowiedzieliśmy się, że Gibała szykuje oświadczenie.

Nim się ono ukazało, były już kandydat na prezydenta w internetowym wpisie podziękował krakowianom za oddane na niego głosy.

“Wyniki II tury dowodzą, że jesteśmy głosem połowy mieszkanek i mieszkańców Krakowa. Naszym celem zawsze było i nadal będzie, by ten głos był słyszany i szanowany. Stajemy do tego zadania z wdzięcznością za tak duże poparcie” — napisał na platformie X.

“Potrzebujemy kilku dni”

Niewiele więcej dowiedzieliśmy się w długo wyczekiwanym oświadczeniu dla mediów.

“Walka w II turze wyborów była zacięta do ostatniej chwili. Niewiele zabrakło do zwycięstwa. Wyniki dowodzą, że jesteśmy głosem połowy mieszkanek i mieszkańców Krakowa. Naszym celem jest i będzie, żeby ten głos był słyszany i szanowany. Stajemy do tego zadania z wdzięcznością za każdy z 128 269 głosów. Kraków jest jedynym dużym polskim miastem, w którym do końca w wyścigu prezydenckim udział brało niezależne środowisko polityczne – bez wsparcia całej machiny, jaką dysponują największe partie.

Z całej tej drogi, jaką razem przeszliśmy, jestem bardzo dumny. Po tym wyczerpującym kampanijnym maratonie potrzebujemy kilku dni, żeby odzyskać siły i ustalić strategię dalszych działań. Spodziewajcie się informacji od nas w najbliższym czasie” — przekazał Gibała.

Jego klub “Kraków dla Mieszkańców” będzie w rozpoczynającej się właśnie kadencji liczył razem z nim siedmioro radnych. Od jego bliskich współpracowników czy przedstawicieli ruchów miejskich, które współtworzyły jego kampanię słyszymy, że mocno namawiają go do objęcia mandatu radnego. — Za Łukaszem ciężka noc. W jego głowie kłębi się wiele myśli, ale mamy wielką nadzieję, że nie zawiedzie zaufania i będzie wypełniał mandat radnego — słyszymy od bliskiego współpracownika Gibały.