Dwóch wiceministrów na liście Lewicy do Europarlamentu. "Może dojść do powtórki"

Andrzej Szejna i Włodzimierz Czarzasty

Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna otworzy listę Lewicy Razem w wyborach do europarlamentu z okręgu małopolsko-świętkorzyskigo — dowiedział się nieoficjalnie Onet. Ostatnie miejsce na niej ma przypaść innemu wiceministrowi — Maciejowi Gduli, pracującemu od grudnia w resorcie nauki. Ale zdobycie przez któregoś z nich jednego mandatu, na jaki w tym okręgu liczy Lewica, nie jest dla niej przesądzone. —Bo w Krakowie może dojść do powtórki z październikowych wyborów parlamentarnych — słyszymy w partii.

• Na 10 maja premier Donald Tusk zapowiedział rekonstrukcję rządu. Ma do niej dojść, ponieważ do w wyborach do europarlamentu startują ministrowie i wiceministrowie jego gabinetu
• Karty odkryła już Koalicja Obywatelska, coraz więcej wiemy o kandydatach PiS do PE, a w sobotę na konwencji wyborczej swoje “jedynki” ma pokazać Lewica
• W niektórych okręgach trwa bój o dobre pozycje, które mogłyby dać kandydatowi euromandat. Najbardziej kotłuje się na Dolnym Śląsku oraz w okręgu śląskim, gdzie o “jedynkę” walczy parta Razem
• Wiadomo, że w okręgu małopolsko-świętokrzyskim Razem dostanie drugie miejsce na liście. Przypadnie ono Dorocie Kolarskiej, działaczce pracującej obecnie w Komisji Europejskiej
• Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Lewica szykuje się do eurowyborów

W piątek zbierze się zarząd Nowej Lewicy, a w sobotę poznać mamy już oficjalnie wspólne listy tej partii oraz jej koalicjantów z Razem. A przynajmniej liderów tych list.

Giełda nazwisk kto i skąd startuje, a przy okazji pogłoski o tym, kto się z kim kłóci, słychać od kilku tygodni. Z informacji Onetu wynika, że między Nową Lewicą a partią Razem doszło już do porozumienia dotyczącego liderów listy w okręgu małopolsko-świętkorzyskim.

Dwóch wiceministrów chce do Brukseli

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wystartuje z niej dwóch wiceministrów rządu Donalda Tuska. To informacja istotna w kontekście tego, co wczoraj wydarzyło się przy okazji prezentacji list Koalicji Obywatelskiej do PE. Wśród kandydatów znalazł się między innymi minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz oraz szef MSWiA Marcin Kierwiński. To natychmiast uruchomiło spekulacje o rychłej rekonstrukcji rządu. Sienkiewicz już wczoraj podał się do dymisji, a w Platformie trwają gorączkowe poszukiwania nowego ministra kultury.

W czwartek premier Donald Tusk oficjalnie ogłosił, że do rekonstrukcji rządu dojdzie 10 maja. Oprócz ministrów zmienią się zapewne także podsekretarze w wielu resortach.

Do Parlamentu Europejskiego z listy Lewicy Razem wybiera się wiceszef MSZ Andrzej Szejna. Jak ustalił Onet, to on otworzy listę w okręgu małopolsko-świętokrzyskim, choć mówiło się, że miał startować z Wielkopolski, gdzie miałby większe szanse na mandat. W okręgu sięgającym od Tatr po Kielecczyznę Lewica Razem liczy na zdobycie jednego euromandatu. Listę — jak słyszymy — ma zamykać Maciej Gdula, który od grudnia jest wiceministrem nauki i szkolnictwa wyższego.

Powtórka z października?

Ale to nie pomiędzy ministrami może się rozegrać tu bój o mandat. Drugie miejsce na liście dostać ma Dorota Kolarska krakowianka, członkini Rady Krajowej partii Razem. Pracuje w Komisji Europejskiej, zajmuje się polityką rozszerzenia i sąsiedztwa Unii Europejskiej, a także transportem i cyfryzacją.

— Pamiętamy, co stało się jesienią, gdy z “jedynki” w Krakowie startował polityk Nowej Lewicy, a dwójkę miała polityczka partii Razem — przyznaje polityk Lewicy. Wtedy doszło do tak zwanej mijanki. Jedyny mandat dla Lewicy do parlamentu zgarnęła wtedy posłanka Daria Gosek-Popiołek, pokonując pierwszego na liście Macieja Gdulę.

W partii Razem, która przez kolegów i koleżanki z Nowej Lewicy jest oskarżana za wzniecanie wewnętrznych rebelii, byłaby to z pewnością cenna zdobycz i mocna karta przetargowa podczas kolejnych, wewnętrznych negocjacji na lewicy.

Bój o “jedynkę” Razem na Śląsku

Cenną zdobyczą może okazać się także pierwsze miejsce na śląskiej liście Lewicy do PE dla Macieja Koniecznego. Poseł partii Razem rywalizował o nie z wywodzącym się z Wiosny europosłem Łukaszem Kohutem. Jeszcze w ubiegłym tygodniu eurodeputowany w rozmowie z “Onetem” był raczej spokojny, że jego zasługi dla Śląska w PE z ostatnich pięciu lat wystarczą, by o mandat na kolejne pięć walczyć z pole position na liście. Jego koledzy z Nowej Lewicy przekonywali nas, że inny scenariusz byłby niedorzeczny i groziłoby to buntowi, przynajmniej w śląskiej Lewicy.

Ale w środę stało się jasne, że Łukasz Kohut “jedynkę” owszem dostał, ale na liście Koalicji Obywatelskiej. Pozycja Koniecznego na liście Lewicy nie będzie jednak pewna aż do czasu ostatecznych ustaleń na zarządzie Nowej Lewicy. Nasze źródła twierdzą, że w grę wchodzi również wystawienie Alicji Musiał, która ostatnio bez powodzenia startowała do parlamentu i sejmiku.

Bunt tli się na Dolnym Śląsku

Wciąż mocno kotłuje się także w dolnośląskiej Lewicy. Tak swój start zapowiedział już wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek, ale unikał twardej deklaracji, że to on będzie “jedynką” w okręgu dolnośląsko-opolskiego. Czy tak się stanie mamy dowiedzieć się dopiero podczas sobotniej konwencji wyborczej Lewicy. W partii słyszymy, że początkowo na tej liście obok Krzysztofa Śmiszka miały się znaleźć także “mocne nazwiska” — głównie parlamentarzystów Lewicy. Ale właśnie to stanęło pod znakiem zapytania.

Według jednej z teorii Robertowi Biedroniowi zależy na słabszym wyniku partii na Śląsku, przez co w kolejce “biorących” okręgów Dolny Śląsk i Opolszczyzna awansują o jedno miejsce, co miałoby zagwarantować mandat dla Krzysztofa Śmiszka.