Druga tura w Poznaniu. Jacek Jaśkowiak: nie dostałem żółtej kartki od wyborców

Jacek Jaśkowiak podczas wieczoru wyborczego w Poznaniu

W Poznaniu wieczór wyborczy prezydenta Jacka Jaśkowiaka, faworyta drugiej tury, przebiegł bardzo spokojnie. Głównie dlatego, że żadna z pracowni nie przeprowadziła badań exit poll. Urzędujący prezydent wyraził nadzieję, że wygra trzecia z kadencją z rzędu i mając większość w Radzie Miasta, będzie w stanie “błyskawicznie realizować różne projekty za pieniądze z KPO”. W kuluarach, około godziny 22, pojawiła się informacja, że cząstkowe wyniki wskazują na wygraną Jaśkowiaka z poparciem ok. 70. proc. głosujących.

Do drugiej tury wyborów prezydenckich w Poznaniu weszli Jacek Jaśkowiak z PO, który w pierwszej turze uzyskał 43,74 proc. głosów oraz Zbigniew Czerwiński z PiS z poparciem na poziomie 20,3 proc.

Kto wygrał w głosowaniu w niedzielę 21 kwietnia?

Tego na razie nie wiadomo, bo tym razem żadna z pracowni nie przeprowadziła badań exit poll w Poznaniu. Nieoficjalnie dlatego, że wydawało się, że wybory są rozstrzygnięte, a wynik pewny, czyli zwycięstwo urzędującego prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Jednak takie rozstrzygnięcie nie jest przesądzone, a to dlatego, że kandydat KO ma także spory elektorat negatywny i wbrew oczekiwaniom nie wygrał już w pierwszej turze.

— Mojego wyniku sprzed dwóch tygodni nie traktuję jako żółtej kartki od wyborców. Rządzą już dwie kadencje, podejmowałem również niepopularne decyzje, jak remont Starego Rynku i wiedziałem, że to wpłynie na moje notowania. Jestem dobrej myśli, jeśli chodzi o wynik wyborów, ale poczekajmy na oficjalnie rozstrzygnięcia — mówił prezydent Jacek Jaśkowiak podczas wieczoru wyborczego KO w jednej z restauracji w centrum Poznania.

Jaśkowiak ostro o swoim rywalu: on zna się na hejtowaniu

Na spotkanie przyszło kilkudziesięciu działaczy, w tym szef wielkopolskich struktur PO Rafał Grupiński oraz szef poznańskiej PO — Bartosz Zawieja. Najbardziej oblegany był oczywiście Jaśkowiak, który został zapytany m.in. o ocenę swojego kontrkandydata, czyli Zbigniewa Czerwińskiego z PiS.

— On odniósł sukcesy w wielu obszarach życia, w biznesie. Za młodu działał w NZS-ie, co na pewno jest fajną kartą w jego życiorysie. Jednak prowadził inną kampanię, niż kandydat PiS przed sześcioma laty, a był nim wtedy Tadeusz Zysk. On zachowywał się z klasą, prowadził kampanię merytorycznie, po tamtych wyborach zaproponowałem mu przejście na “ty”, potem wiele razy rozmawialiśmy. Z kolei Zbigniew Czerwiński oparł swoją obecną kampanię na hejtowaniu i kłamstwie, dobrze się w tym czuł, jego kolegą jest przecież Antoni Macierewicz — komentował Jacek Jaśkowiak.

Cząstkowe wyniki wskazują na wygraną Jacka Jaśkowiaka

Gdy wybiła godzina 21, gdy na telebimach pojawiły się wyniki z innych miast, działacze PO bili brawo, ciesząc się, że np. w Krakowie wygra prawdopodobnie Aleksander Miszalski. Po kilku minutach głos zabrali Rafał Grupiński i Jacek Jaśkowiak. Urzędujący prezydent stwierdził, że liczy na wygraną i gratuluje działaczom KO, którzy dwa tygodnie temu zdobyli aż 22 mandaty w poznańskiej Radzie Miasta.

— Jeśli wygram wybory, Poznań będzie jak rozpędzona lokomotywa. Mając taką większość w Radzie Miasta, jesteśmy w stanie błyskawicznie wykorzystać środki z KPO, które już są odblokowane — mówił Jacek Jaśkowiak.

Oficjalne wyniki z Poznania mają być znane w nocy. W kuluarach wieczoru wyborczego KO około godziny 22 pojawiła się informacja, że cząstkowe wyniki wskazują na wygraną Jaśkowiaka z poparciem ok. 70. proc. głosujących.