Duńczyk spróbował polskiego przysmaku. Sam zapach go przeraził

Anders Thomsen

Drużyna ebut.pl Stali Gorzów przebywa na zgrupowaniu przedsezonowym w słowackiej Żarnovicy. W drodze na obóz przed sporym wyzwaniem stanął jednej z liderów gorzowian, Anders Thomsen. Duńczyk spróbował polskiego przysmaku — flaczków.

Z nazwą potrawy zawodnik poradził sobie znakomicie. Gorzej już było z konsumpcją. Żużlowiec miał bardzo niewyraźną minę i nie mógł się przekonać do zupy, którą delektowali się jego koledzy z drużyny: Oskar Fajfer i Szymon Woźniak.

— Nie wąchaj, spróbuj — zachęcali go koledzy na filmiku zamieszonym przez oficjalny profil gorzowskiego klubu.

W końcu żużlowiec się zdecydował, ale po skosztowaniu, był jeszcze bardziej skonsternowany, niż wcześniej.

— Smakuje tak, jak śmierdzi — skwitował w końcu Duńczyk, który najpewniej fanem flaków nie zostanie.

Thomsen w zespole z Gorzowa występuje od 2019 r. W minionych rozgrywkach był drugą “strzelbą” zespołu po Martinie Vaculiku. Niestety nie dokończył sezonu ze względu na poważną kontuzję odniesioną podczas Grand Prix Łotwy w Rydze. Kraksa w 2. biegu zawodów wyglądała przerażająco.

W Rydze przeleciał przez bandę!

Całe zamieszanie na torze wywołał Australijczyk, Jason Doyle. Indywidualnemu mistrzowi świata z 2017 r., tuż po rozpoczęciu drugiego okrążenia na prostej startowej podniosło przednie koło motocykla i stracił rytm. Próbował to momentalnie wykorzystać Thomsen, starając się wyprzedzić Australijczyka od wewnętrznej. Ten jednak nie odpuścił.

W efekcie Duńczyk stracił panowanie nad własną maszyną, odbił się od motocykla Doyle’a i z pełną prędkością wjechał w dmuchaną bandę. Siła uderzenia była tak duża, że zawodnik przeleciał przez bandę. W efekcie upadku doznał wstrząśnienia mózgu, złamania lewej ręki i czterech żeber.

W tym momencie sezon się skończył nie tylko dla niego, ale również dla Stali. Gorzowianie, bez jednego ze swych liderów, nie mieli szans w ćwierćfinale play-off z Tauron Włókniarzem Częstochowa.

W sezonie 2024 chcą sobie powetować zeszłoroczne rozczarowanie. Wzmocnieni Jakubem Miśkowiakiem, uznawani są, obok Orlen Oil Motoru Lublin i Betard Sparty Wrocław, faworytami ligi.