Czy to już pęknięcie bańki? Zaskoczenie na rynku nieruchomości
Ceny mieszkań w ogłoszeniach z Warszawy minimalnie spadły
Ceny mieszkań w ciągu ostatnich 30 dni w Warszawie minimalnie spadły według danych portalu zametr.pl. Portal warszawa.wyborcza.pl pisze w tym kontekście o pękającej bańce, ale eksperci w rozmowach z Business Insider Polska ostrzegali wcześniej przed nadużywaniem tego pojęcia.
Z danych portalu zametr.pl wynika, że w ostatnich 30 dniach cena nieruchomości w Warszawie o 0,1 proc., czyli praktycznie najmniej jak mogła. Jak podkreśla warszawa.wyborcza.pl, wspomniany serwis to porównywarka cen z ogłoszeń o mieszkaniach wystawionych na sprzedaż, a więc obejmuje rynek wtórny, ale są tam też ogłoszenia z nowymi mieszkaniami w stanie deweloperskim kupionymi inwestycyjnie.
“Analizując historię ogłoszeń widać, że obniżki, niekiedy znaczne, dotyczą lokali właśnie w stanie deweloperskim. To zapewne mieszkania kupowane w latach 2022 i 2023. Ich właściciele liczyli, że je przetrzymają bez wykańczania wnętrza i odsprzedadzą z zyskiem. Teraz obniżają ceny. Niektórzy nawet wykańczają lokale, by łatwiej je sprzedać” — czytamy.
Zobacz także: Szarża deweloperów i nowa dyrektywa UE. Pięć faktów z rynku mieszkań, które musisz znać
Dla portalu warszawa.wyborcza.pl to już sygnał pękającej bańki, ale gdy pytaliśmy o nią niedawno ekspertów rynkowych, byli ostrożni w używaniu tego pojęcia.
— Rynek nieruchomości, jak w praktyce każdy inny, jest rynkiem cyklicznym, na którym po okresie boomu nadchodzą czasy mniej lub bardziej ostrego hamowania koniunktury, a czasem wręcz jej załamania. Z taką sytuacją mamy do czynienia np. w Niemczech — wskazywał w rozmowie z Business Insiderem Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Precyzował, że z bańką spekulacyjną mamy do czynienia wówczas, gdy dynamika cen mieszkań i domów oderwie się od fundamentów, które w głównym stopniu kreuje dynamika płac. Zauważał, że dokładnie z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w Polsce w 2008 r. Jego zdaniem trudno powiedzieć, czy już to nastąpiło w Niemczech, gdzie ceny ostatnio mocno spadały, a tym bardziej w Polsce.
Jak wyjaśniał, wzrosty cen mieszkań są w Polsce wciąż bardzo dobrze skorelowane ze wzrostem dochodów Polaków, co teoretycznie wyklucza istnienie bańki spekulacyjnej.
Tyle teoria, bo — jak podkreślał sam ekspert — w praktyce o bańce zazwyczaj dowiadujemy się w momencie jej pęknięcia i załamania cen mieszkań.
Zobacz także: Wszyscy unikają słowa “bańka”. Polska liderem podwyżek