Kim jest Dorian S.? To wiemy o sprawcy tragedii w centrum Warszawy

Sprawca napadu

Nie żyje 25-letnia Białorusinka Liza, która została brutalnie zgwałcona w centrum Warszawy. Do winy przyznał się 23-letni Dorian S., który usłyszał zarzuty związane z usiłowaniem zabójstwa, teraz prawdopodobnie stanie przed sądem za zabójstwo. Według informacji “Faktu” napastnik tłumaczył, że chciał jedynie kobietę nastraszyć i okraść, bo pilnie potrzebował pieniędzy.

• Sprawcą jest 23-letni Dorian S., który mieszkał z dziewczyną na Mokotowie. — To dla mnie szok. Sama chciałabym wiedzieć, dlaczego on to zrobił – mówiła “Faktowi” jego partnerka
• Reporterzy “Super Expressu” nieoficjalnie dowiedzieli się, że jest fanem historii o seryjnych mordercach. — Moim zdaniem mamy do czynienia z człowiekiem zafascynowanym zjawiskiem seryjnych zabójców — mówiła Onetowi kryminolożka dr Magdalena Grzyb
• Dorian S. był wcześniej karany za posiadanie narkotyków i drobne kradzieże
• Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

— Niestety, przykro nam bardzo, ale nie udało się jej uratować. Pacjentka zmarła dziś przed południem. Ona przyjechała już do naszego szpitala w stanie bardzo poważnym, mimo to lekarze starali się ratować jej życie. Bezpośrednią przyczyną zgonu kobiety była śmierć mózgu — przekazała w rozmowie z Onetem rzecznika prasowa UCK WUM Barbara Mietkowska. Również prokuratura potwierdza śmierć kobiety.

Wcześniej jej partner założył w sieci zbiórkę pieniędzy na leczenie i rehabilitację. “To wołanie duszy i prośba o jakąkolwiek pomoc” — napisał Daniel, obywatel Ukrainy. W opisie zbiórki można przeczytać, że jego dziewczyna Liza (Elżbieta) była z Białorusi.

Zgwałcił, dusił i porzucił. “To dla mnie szok”

Lekarze walczyli o życie 25-latki, która była w stanie krytycznym. Nad ranem w niedzielę 25 lutego znalazł ją nagą i nieprzytomną dozorca jednego z budynków przy ul. Żurawiej w centrum Warszawy.

Okazało się, że napastnik najpierw ją zgwałcił, a później próbował udusić. Z nagrań z monitoringu wynika, że był w kominiarce, podbiegł do ofiary od tyłu i przyłożył jej nóź do szyi, zaciągnął ją przed bramę wjazdową. Zgwałcił ją na klatce schodowej jednej z kamienic.

Zabrał jej portfel, telefony i karty płatnicze, zostawił ją i odjechał tramwajem w stronę Mokotowa. To właśnie tam mieszkał z partnerką w wynajmowanym mieszkaniu. Jak ustalił “Fakt” nie miał stałej pracy i kilka razy zmieniał miejsce zamieszkania. Zanim przeprowadził się do Warszawy, mieszkał w Opolu.

— To dla mnie szok. Sama chciałabym wiedzieć, dlaczego on to zrobił – mówiła “Faktowi” dziewczyna sprawcy. − Jego dziewczyna mieszka tu od kilku lat. Awantury i kłótnie w mieszkaniu zaczęły się dopiero w momencie, kiedy poznała tego chłopaka. Codziennie słyszałam krzyki − mówiła w rozmowie z dziennikarzem “Super Expressu” sąsiadka pary.

Sprawca zaskoczony zatrzymaniem

Sprawcą jest 23-letni mieszkaniec Warszawy Dorian S. Policjanci zatrzymali go kilka godzin po zdarzeniu — pomogły nagrania z monitoringu i psy tropiące. Był zaskoczony, ale nie stawiał oporu, miał przyznać się do winy. Usłyszał zarzuty związane z usiłowaniem zabójstwa kobiety na tle rabunkowym i seksualnym, został zatrzymany w areszcie na trzy miesiące.

Onet ustalił, że będzie sekcja zwłok, jeśli jej wynik potwierdzi, że kobieta zmarła w wyniku brutalnego ataku, z pewnością zmieni się kwalifikacja czynu i 23-latek zostanie oskarżony o zabójstwo.

Dorian S. był wcześniej karany

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie pytany przez Onet o przeszłość sprawcy powiedział: — Nie mamy w tym momencie wiedzy ani nawet podejrzeń, żeby ta osoba zaangażowana była w inne tego rodzaju czyny. Nie wskazują na to żadne okoliczności. Postępowanie jest prowadzone w sprawie tego jednego czynu z niedzieli. Oczywiście, jeżeli pojawią się jakieś nowe informacje na ten temat, będą weryfikowane — mówi Onetowi prok. Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

W policyjnej bazie nie ma jego DNA, więc nie jest wiązany z innymi podobnymi przestępstwami. Dorian S. był jednak wcześniej karany za posiadanie narkotyków i drobne kradzieże — ustalił Onet. Ma przejść badania psychiatryczne, co ma pomóc w ustaleniu, czy w momencie napadu był poczytalny.

“Zafascynowany zjawiskiem seryjnych zabójców”

Reporterzy “Super Expressu” nieoficjalnie dowiedzieli się, że może być fanem historii o seryjnych mordercach — w jego mieszkaniu znaleziono taką literaturę. — Moim zdaniem mamy do czynienia z człowiekiem zafascynowanym zjawiskiem seryjnych zabójców. I to wcale nie wygląda na kiepski żart, tylko na poważną realizację brutalnych planów wobec kobiet inspirowanych fenomenem popkulturowym, jakim jest romantyzowanie postaci seryjnych zabójców — komentowała w rozmowie z Onetem kryminolożka z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr Magdalena Grzyb.

Według nieoficjalnych informacji WP wynika, że w mieszkaniu mężczyzny były też publikacje dotyczące przestępstw seksualnych. Oprócz tego policjanci znaleźli nóż i kominiarkę użyte podczas przestępstwa.

“Fakt” nieoficjalnie ustalił, że mężczyzna zaplanował napad. W trakcie przesłuchania miał tłumaczyć, że chciał nastraszyć ofiarę i ją okraść, bo pilnie potrzebował pieniędzy. Miał też powiedzieć, że nie pamięta, co się stało.