Zapytaliśmy zwycięzcę "Top model", na co wyda wielką kasę z wygranej. A to ciekawa odpowiedź!

Dominik Szymański wygrał 12. edycję “Top model”.

Finał 12. edycji “Top model” już za nami. Program zwyciężył Dominik Szymański, który w show zaczynał jako nieśmiały chłopak, a skończył jako wielki wygrany i utalentowany model. W rozmowie z “Faktem” powiedział, na co na pewno nie przeznaczy pieniędzy z wygranej i w co planuje zainwestować.

O wygraną 12. edycji “Top model” walczyło czworo uczestników: Dominik Szymański, Natalia Węgrzynowska, Sofia Konecka-Menescal i Wiktoria Darda. W tym sezonie zwycięzcy zagwarantowano większą nagrodę pieniężną niż dotychczas, bo aż 200 tys. zł. Kolejną nagrodą był zaś kontrakt z agencją modelingową Selective Managment.

Dominik Szymański wygrał “Top model”. Co chce zrobić z gigantyczną nagrodą pieniężną?

Dominik Szymański nie ukrywa, że ogromna kwota, którą wygrał w finale “Top model”, musi zostać przeznaczona na ważny cel. – Szczerze mówiąc, nie wiem do końca, na co mogę wydać te pieniążki – stwierdził nieco zakłopotany zwycięzca telewizyjnego show.

Zapytany o fotoreportera “Faktu” czy zdecyduje się np. na zakup luksusowego auta, Dominik nie miał jednak wątpliwości. – Nie. Raczej na takie rzeczy nie będę wydawał pieniędzy. Raczej na swoją przyszłość i żeby się rozwijać w tym wszystkim. Zobaczymy jeszcze, jak to będzie, będę o tym myślał w dalszej przyszłości – podkreślił Dominik Szymański.

Kim jest Dominik Szymański i czym zachwycił na castingu?

Kiedy przyszedł na casting do programu “Top model”, był nieco nieśmiały, ale potrafił zachwycić jurorów, a potem zaskarbił sobie również sympatię widzów.

“Dominik mieszka w Siedlcach. Ma 21 lat. Ukończył technikum gastronomiczne. Jego pasją jest gotowanie. Ma młodsze rodzeństwo, siostrę i brata. Trafili do domu dziecka. Ich zastępczą mamą została ciocia Wiola z Wioski Dziecięcej SOS w Siedlcach. Na castingu Dawid Woliński przekonał go, aby zgolił wąsy i wystylizował go. Dominik zrobił duże wrażenie na jurorach. Dostrzegli jego potencjał” — czytamy na stronie TVN.

Zobacz także: