Co z ekstradycją Sebastiana M.? Sprawca śmiertelnego wypadku nadal unika odpowiedzialności

Szczegół prawny może zablokować ekstradycję sprawcy tragicznego wypadku na A1

Ekstradycję Sebastiana M., sprawcy wypadku na A1, w którym zginęła rodzina z pięcioletnim dzieckiem, może blokować zmiana kwalifikacji czynu — podaje dziennik “Fakt”.

Do tragicznego wypadku na A1 pod Piotrkowem Trybunalskim doszło w połowie września 2023 r. Sebastian M., kierując swoim bmw z prędkością 250 km na godz., wjechał w kię, którą z wakacji wracało małżeństwo z pięcioletnim dzieckiem. Samochód uderzył w barierki i stanął w płomieniach. Cała rodzina zginęła na miejscu.

Sprawa od początku budzi kontrowersje, gdyż pojawiły się podejrzenia, że policja próbowała tuszować sprawstwo Sebastiana M. — w pierwszych komunikatach o wypadku nie wspomniano o tym, że w kolizji brał udział drugi pojazd. Dopiero internauci podnieśli alarm, wskazując, że na zdjęciach z miejsca wypadku widać również bmw.

Sebastian M. wyjechał z Polski i przebywa w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Został tam aresztowany, po czym opuścił areszt. Od miesięcy trwa postępowanie ekstradycyjne.

Wniosek o ekstradycję jest wciąż na etapie weryfikacji w emirackim ministerstwie sprawiedliwości — przypomina “Fakt”. ZEA wystąpiły do strony polskiej o uzupełnienie informacji odnośnie zarzutu, jaki postawiono Sebastianowi M.

“I taka opinia uzupełniająca sporządzona przez biegłego wpłynęła niedawno do piotrkowskiej prokuratury. Poprzednie, jak tłumaczy nam rzecznik Prokuratora Generalnego, nie były wystarczające do ustalenia przebiegu wypadku” — czytamy w “Fakcie”.

Chodzi o ewentualną zmianę kwalifikacji czynu ze spowodowania wypadku śmiertelnego na spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym.

Jak wskazuje “Fakt”, by możliwa była ekstradycja, zarzucany danej osobie czyn musi być m.in. w obu krajach zagrożony minimalną karą roku więzienia. W przypadku spowodowania wypadku śmiertelnego w Polsce minimalną karą jest sześć miesięcy pozbawienia wolności.