Budowa pierwszej elektrowni atomowej. "Prace nabierają tempa"
Wykarczowany las pod budowę elektrowni jądrowej w gminie Choczewo
Amerykańska firma Bechtel oficjalnie ogłosiła we wtorek rozpoczęcie badań geologicznych w lokalizacji pod pierwszą polską elektrownię jądrową na Pomorzu. Bechtel podpisał już kontrakt na pracę z polskim wykonawcą, badania obejmą ok. 30 ha i potrwają do listopada.
Wykonanie pogłębionych badań terenowych jest częścią kontraktu na zaprojektowanie elektrowni (ESC – Engineering Service Contract), którą konsorcjum Bechtel-Westinghouse podpisało z inwestorem i przyszłym operatorem siłowni, spółką Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
“Pracę nabierają tempa”
Prace obejmą obszar o powierzchni ok. 30 ha w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino w pomorskiej gminie Choczewo. W ich ramach wykonanych zostanie ok. 220 odwiertów o głębokości od 20 do 210 m. Teren pod badania został odpowiednio przygotowany, do końca kwietnia trwać będzie tzw. mobilizacja, czyli ustawianie zaplecza badawczego. Właściwe badania rozpoczną się w maju i potrwają do listopada.
Celem jest uszczegółowienie przeprowadzonego dotychczas rozpoznania warunków geologiczno-inżynierskich i hydrogeologicznych terenu. Dzięki odwiertom poznamy strukturę gruntu, jego odporność i wiele innych parametrów, istotnych dla końcowego projektu – powiedział we wtorek szef polskiego oddziału Bechtela Leszek Hołda. Wyniki posłużą również do sporządzenia Raportu Lokalizacyjnego, który jest podstawą do uzyskania przez inwestora zezwolenia na budowę od dozoru jądrowego – Państwowej Agencji Atomistyki.
Zobacz także:
Jak podkreślał szef nuklearnej linii biznesowej Bechtela John Howanitz, budowa elektrowni jądrowej to inwestycja dla Polski strategiczna i musi zostać wykonana z zachowaniem najwyższych standardów.
W pełni popieramy dążenia Polski do dekarbonizacji i niezależności energetycznej i mamy nadzieję, że nawiązując współpracę z lokalnymi dostawcami, przyczynimy się do osiągnięcia tych celów – dodał Howanitz.
Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Maciej Bando wyraził nadzieję, że polski projekt stanie się przykładem, jak można odwrócić tendencje występujące ostatnio we wszystkich projektach jądrowych, czyli opóźnienia i przekroczenia kosztów. Zadaniem administracji jest też pokazanie korzyści, takich jak miejsca pracy; infrastruktura, jak drogi i koleje; nowe kierunki w szkołach i na uczelniach.
Prokurent PEJ Jan Chadam dodał, że to najbardziej skomplikowany rodzaj projektu w inżynierii lądowej – wymaga kompetencji, zarówno finansowych i inżynieryjnych, determinacji, niezwykle potrzebne będą też wzajemne zaufanie i zrozumienie stron.
Projekt nabiera tempa, do tej pory prace wykonywane przez stronę amerykańską ograniczały się głównie do kwestii przygotowawczych i analitycznych – zwrócił uwagę p.o. prezesa PEJ Leszek Juchniewicz.
Według ambasadora Stanów Zjednoczonych w Warszawie Marka Brzezinskiego, to kolejny ważny krok naprzód na wspólnej polsko-amerykańskiej drodze do stworzenia w Polsce cywilnego sektora jądrowego, oraz dowód, że Stany Zjednoczone realizują wspólne zobowiązanie na rzecz bezpieczeństwa energetycznego Polski i wspierania polskiej transformacji energetycznej.
Bezpieczeństwo energetyczne to bezpieczeństwo narodowe, a wybór Bechtela i Westinghouse sprawia, że bezpieczeństwo energetyczne stanowi podstawę polsko-amerykańskiej współpracy – zaznaczył Brzezinski. – To, co oferujemy, przyniesie Polsce ogromne korzyści, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak duża część pracy zostanie wykonana przez polskie firmy – dodał ambasador, zapewniając, że rząd USA i amerykańskie firmy są gotowe do działania.
Również w opinii wiceministra klimatu Miłosza Motyki inwestycja jest bardzo potrzebna, a nie doszłoby do niej bez wzajemnego zaufanie między Polską a USA. – Jestem przekonany, że polskie firmy będą solidnym partnerem w tej największej od dziesiątek lat inwestycji – dodał Motyka.