Siemoniak o "największej aferze od dziesiątków lat". Ujawnił działania wokół Funduszu Sprawiedliwości

Tomasz Siemoniak

– To jest największa afera od dziesiątków lat. W resorcie sprawiedliwości mieściła się grupa, która dysponowała w dowolny sposób i w sposób partyjny pieniędzmi przeznaczonymi dla ofiar przestępstw – przekazał Tomasz Siemoniak. Polityk KO ujawnił również skutki audytu, który przeprowadzono w służbach.

Tomasz Siemoniak z Koalicji Obywatelskiej był gościem programu “Tłit” Wirtualnej Polski. Polityk wypowiedział się na temat Funduszu Sprawiedliwości oraz przyszłości niektórych posłów Suwerennej Polski.

Tomasz Siemoniak

Zobacz wideo Mec. Sylwia Gregorczyk-Abram: Małych świadków koronnych w sprawie Funduszu Sprawiedliwości może być więcej

Tomasz Siemoniak o Funduszu Sprawiedliwości. “Największa afera”

– To jest największa afera od dziesiątków lat. W resorcie sprawiedliwości mieściła się grupa, która dysponowała w dowolny sposób, i w sposób partyjny, pieniędzmi przeznaczonymi dla ofiar przestępstw – mówił w programie “Tłit” Tomasz Siemoniak wiceprzewodniczący KO, koordynator służb specjalnych.

Dodał również, że w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości odpowiednie służby mają “tysiące stron zabezpieczonych materiałów i różnych dokumentów do analizowania”. – To kwestia tygodni. I tak jak już padło w przestrzeni publicznej, na tej podstawie będą wnioski o uchylenie lub próbę uchylenia immunitetów części posłów Suwerennej Polski – zapowiedział Siemoniak.

Te informacje potwierdził też Jacek Dobrzyński, rzecznik koordynatora służb specjalnych. “W śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości zabezpieczono już bardzo obszerną dokumentację i kilkaset różnego rodzaju nośników danych (pamięci USB, telefonów, komputerów), które zostały przekazane biegłym. Śledztwo idzie pełną parą” – przekazał w serwisie X.

Tomasz Siemoniak wypowiedział się również na temat audytu przeprowadzonego w służbach specjalnych. – Analizujemy zebrane informacje. One mówią o upartyjnieniu w decyzjach kadrowych. Widać też lekceważący stosunek do pieniędzy publicznych. Będziemy to kierować do prokuratury i upubliczniać -przekazał Siemoniak.

Zespół śledczy sprawdza działanie Funduszu Sprawiedliwości

Przypomnijmy, pod koniec stycznia minister prokurator generalny Adam Bodnar powołał zespół śledczy w Prokuraturze Krajowej do zbadania nieprawidłowości zarządzania i wydawania środków z Funduszu Sprawiedliwości. Pod koniec marca w związku ze sprawą przeszukano m.in. domy Zbigniewa Ziobry.

27 marca Prokuratura Krajowa postawiła zarzuty pięciu osobom zatrzymanym dzień wcześniej w sprawie wypłacenia ponad 66 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości dla Fundacji Profeto. Jak powiedział rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak, podmiot nie spełniał w rzeczywistości wymogów dofinansowania, więc w dokumentacji poświadczano nieprawdę.

Cztery oskarżone osoby to dawni urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym była dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości. Piątą osobą jest przedstawiciel fundacji. Wobec dwóch urzędników oraz beneficjenta zawnioskowano o areszt tymczasowy. – Działali wspólnie i w porozumieniu z Michałem O., który reprezentował ten podmiot – powiedział Przemysław Nowak. Motywacja dla przyznania pieniędzy, miała zdaniem śledczych charakter polityczny. Wnioski o areszt wynikają z obawy matactwa.

Wszystkie działania wokół Funduszu Sprawiedliwości miały związek z interwencją Najwyższej Izby Kontroli. We wrześniu 2021 roku NIK przedstawiła wyniki kontroli związane z realizacją zadań Funduszu Sprawiedliwości. Według NIK środki z Funduszu były wydatkowane w sposób niecelowy i niegospodarny. Miało to sprzyjać powstawaniu mechanizmów korupcjogennych. Nieprawidłowości w ocenie NIK miały dotyczyć ponad 280 mln zł. Ówczesny minister sprawiedliwości Marcin Romanowski odpierał wówczas zarzuty stawiane przez NIK.