Bieganie dla osób, które nie cierpią biegać. To świetny spalacz tłuszczu, ale ważne jest jedno
Wraz z nadejściem wiosny wiele osób wybiera aktywność fizyczną na świeżym powietrzu. Często są to spacery lub bieganie. Nic się co dziwić, ponieważ taka forma ruchu nie wymaga sporych nakładów finansowych. Wystarczy wygodne obuwie, ubranie, wyjście z domu i możemy ruszać. Typowy jogging nie jest jednak sportem dla każdego. Nie tylko ze względu na preferencje, ale również uwarunkowania zdrowotne. Dlatego z pomocą przychodzi metoda prosto z Japonii – tzw. slow-jogging.
Bieganie nie sprawdzi się w przypadku każdego z nas. Spacery z kolei niektórym wydawać się mogą nieco jednostajne i mało dynamiczne. Dlatego tak dobrą alternatywą jest slow jogging. Ten pochodzący z Japonii sport zyskuje obecnie popularność na całym świecie. Technika jest wyjątkowo nieskomplikowana i efektywna, pozwala bowiem spalić znacznie więcej kalorii niż zwykły spacer. Przy okazji nie musimy martwić łapaniem co chwilę zadyszki! Slow-jogging nie obciąża też stawów i kolan, co ma szczególne znaczenie dla osób borykających się z różnymi schorzeniami. I wystarczy 30 minut dziennie – radzą eksperci.
Zobacz wideo Zobacz wideo: Leszek Klimas o swojej najmłodszej podopiecznej. “Laura miała 3,5 roku i 16 kg nadwagi”
Zwane też “japońskim truchcikiem” slow-jogging to sposób biegania, który także wzmacnia odporność naszego organizmu, przyczyniając się tym samym do długiego i zdrowego życia. Jest jedna, naczelna zasada slow-joggingu jest taka, że musimy poruszać się w tempie wolniejszym niż trucht. Mimo przebierania nogami, mogą nas np. wyprzedzać spacerowicze. I o to chodzi, ponieważ tak naprawdę nie liczy się tempo, lecz technika. Slow-jogging może wyglądać nietypowo, jednak sprawia, że nie narażamy się np. na liczne mikrourazy, które często towarzyszą biegaczom.
Tempo, które wybierzemy, powinno być przede wszystko komfortowe dla nas, abyśmy mogli swobodnie rozmawiać np. z osobą towarzyszącą i żebyśmy nie łapali zadyszki. To tempo w Japonii określane jest “niko niko”, co w skrócie oznacza uśmiech. Bo o uśmiech właśnie chodzi – aby podczas tej aktywności fizyczności bez trudu móc się uśmiechnąć. Takie było założenie naukowca, który ową metodę biegania opracował. Profesor nauk medycznych Hiroaki Tanaka, dyrektor w instytucie fizjologii sportu na Uniwersytecie Fukuoka, chciał znaleźć sport, który będzie dobrym rozwiązaniem dla każdego – bez względu na wiek, kondycję itp.
Bieganie dla opornych? Slow jogging opanowuje świat
Warto dodać, że “niko niko” dla każdego oznaczać będzie co innego. Wytrenowani biegacze z pewnością pokuszą się o szybszy bieg, dla osób początkujących najbardziej zalecana prędkość to ok. 5-6 km/h.
Slow jogging to technika ‘biegania wolniejszego niż trucht’, opracowana przez japońskiego lekarza/Zdjęcie ilustracyjne
Slow jogging to technika ‘biegania wolniejszego niż trucht’, opracowana przez japońskiego lekarza/Zdjęcie ilustracyjne Fot. Shutterstock/NDAB Creativity
Niezwykle ważne jest jednak technika stawiania stopy na ziemi. Powinna ona za każdym razem lądować na śródstopiu. Chroni to nas przed obciążeniami oraz kontuzjami, które często dotykają sportowców. Trzeba też pamiętać o prawidłowej postawie: sylwetka wyprostowana, wzrok skierowany w stronę linii horyzontu.
Zanim jednak podejmiemy tę (i jakąkolwiek) aktywność fizyczną na stałe, warto sprawdzić, czy nie mamy ku niej przeciwwskazań zdrowotnych. Dlatego niezbędna będzie konsultacja z lekarzem. Jeśli rzeczywiście istnieją przeciwwskazanie do tego typu sportów, z powodzeniem można wybrać inną aktywność fizyczną, nieobciążającą stawów i kolan, np. pływanie.