Marcin Mastalerek dostał pytanie o Przemysława Czarnka i zapadła cisza. "Jestem w ukrytej kamerze?"

Przemysław Czarnek i Marcin Mastalerek (Screen: YouTube/radiozet)

— Żeby wygrać wybory prezydenckie, nie można być na skrajnym skrzydle — mówił w Radiu ZET Marcin Mastalerek. Prezydencki minister zareagował w ten sposób na pytanie o to, czy kandydatem PiS w wyborach na prezydenta Polski może zostać Przemysław Czarnek. — No, chyba że chce się dostać 15 proc. — dodał.

Marcin Mastalerek był pytany w Radiu ZET o scenariusz, w którym Tobiasz Bocheński najpierw startuje na prezydenta Warszawy, a później na prezydenta Polski. Prezydencki minister ocenił, że ten kandydat jest nierozpoznawalny i to jego pierwsze wybory. — To jest pokerowa zagrywka prezesa Kaczyńskiego i zobaczymy czy miał rację, bo ryzykuje naprawdę dużo — ocenił szef gabinetu prezydenta.

Kiedy prowadzący powiedział, że z sondaży wynika, że do drugiej tury przejdą Szymon Hołownia i Rafał Trzaskowski, Mastalerek ocenił, że “nie było tam poważnego kandydata PiS”. — Żeby taki sondaż był wiarygodny, to trzeba by zbadać Morawieckiego albo premier Szydło — stwierdził.

“Pan minister Mastalerek stracił głos”

Przypomniał też, jak Platforma Obywatelska wystawiła Małgorzatę Kidawę-Błońską: — Jeśli PiS pójdzie drogą PO z 2020 r. i wystawi słabego kandydata, który będzie miał kilka procent, to może wystartować ktoś taki jak Hołownia i może tego kandydata wyprzedzić — dodał, że to prawie doprowadziło do rozpadu PO.

Prowadzący zapytał też, czy Przemysław Czarnek mógłby zostać kandydatem PiS na prezydenta. Po tym pytaniu na kilka sekund zapadła cisza. — Nie wiem, czy państwo widzą, pan minister Mastalerek stracił głos — skomentował dziennikarz.

— Czy jestem w ukrytej kamerze, panie redaktorze? — zapytał gość Radia ZET, uśmiechając się. Stwierdził, że “żeby wygrać wybory prezydenckie, nie można być na skrajnym skrzydle”. Dodał, że były minister edukacji “jest bardzo potrzebny w takich szerokich formacjach, jaką jest PiS”, ocenił jednak, że nie słyszał jeszcze, żeby w wyborach prezydenckich wystawiać kogoś ze skrajnego skrzydła. — No, chyba że chce się dostać 15 proc. i chce się ryzykować tym, że wystartuje jakiś umiarkowany polityk — skwitował.

Źródło: Radio ZET