W tym miejscu była kiedyś "granica cywilizacji". Kilka kilometrów przed bramą doszło do głośnego zabójstwa

Kołosowo

To tam polscy żołnierze tworzyli “ostatni posterunek na wschodnich rubieżach Europy”. Dalej na wschód, za prymitywną drewnianą bramą z propagandowym napisem, rozciągała się już tylko kraina terroru i zniewolenia. W 1925 r. w stronę tego ostatniego posterunku zmierzał pociąg z dwoma więźniami i policyjną eskortą. Nagle jeden z policjantów wyjął rewolwer…

  • Kołosowo dla osób z ZSRR było “bramą do cywilizacji”. Dla osób opuszczających Polskę ustawiona tam drewniana konstrukcja była zaś tej cywilizacji granicą. Za plecami mieli wolne kraje Zachodu. Przed sobą komunistyczny “raj” Lenina i Stalina
  • Graniczna miejscowość była idealnym punktem wymiany jeńców między Polską a ZSRR. “On z więzienia pójdzie tam, gdzie cała ogromna kraina to jedno wielkie więzienie” — pisał o jeńcu skierowanym na sowiecką stronę drugi jeniec, który trafił wtedy do Polski
  • Ostatnim polskim przystankiem przed granicą był dworzec w Stołpcach. Rosyjski poeta Władimir Majakowski pisał: “Stołpce. Placówka Straży Granicznej. Elegancki budynek. Biały jakby ze złota. Jak ta stacja różni się od naszych brudnych stacji”
  • W 1925 r. doszło do głośnego zabójstwa w pociągu między Stołpcami a Kołosowem. “Przyznaję, że zabiłem dwóch wściekłych psów. Zabolało mnie niesłychanie, że ci dwaj zbrodniarze mają być wywiezieni do Rosji” — mówił później sprawca
  • Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Niewielki i senny kresowy dworzec, niedaleko granicy z ZSRR. Policyjna eskorta z woj. białostockiego odstawia tam dwóch mężczyzn. Przejmują ich miejscowi funkcjonariusze — sześciu posterunkowych, jeden przodownik i jeden starszy przodownik, dowodzeni przez aspiranta Jana Szyszkiewicza. W wagonie pociągu, który ma ruszyć dalej na wschód, znajdują się jeszcze przedstawiciele polskich władz, m.in. prezes delegacji repatriacyjnej, delegat MSZ, starosta stołpecki i jego zastępca, a także dwóch oficerów Korpusu Ochrony Pogranicza i trzech funkcjonariuszy policji niemundurowej.

Jeden z policjantów nie należy do składu eskorty, ale ponieważ usilnie namawia starostę, by włączył go do akcji, ten zgadza się zabrać funkcjonariusza w dalszą drogę. Starosta zna policjanta i ma o nim dobrą opinię, więc poleca mu pilnować, by w czasie transportu więźniów nie zbliżyli się do nich jadący pociągiem cywile.

Strzały w pociągu

Pociąg odjeżdża z dworca i wydaje się, że cała operacja przebiegnie bez problemów. Sytuacja szybko się jednak zmienia. Około 5 km dalej, o godz. 15.15, policjant podnosi się z ławki, podchodzi do otoczonych przez eskortę więźniów, wyjmuje rewolwer i zza pleców jednego z pozostałych policjantów oddaje strzały do zatrzymanych. Powstaje zamieszanie, sprawca natychmiast oddaje broń swoim kolegom i daje się aresztować. Pociąg zawraca na dworzec. Ranni więźniowie umierają — jeden odejdzie mniej więcej dwie godziny po postrzeleniu, drugi przeżyje jeszcze tylko nieco ponad dobę.

Do zdarzenia dochodzi 29 marca 1925 r. między Stołpcami, skąd wyruszył pociąg, a Kołosowem — niewielkim osiedlem położonym przy granicy polsko-sowieckiej. Zabójcą jest starszy przodownik policji Józef Muraszko, zastrzelonymi więźniami — por. Walery Bagiński i ppor. Antoni Wieczorkiewicz, oficerowie Wojska Polskiego, ale też członkowie Komunistycznej Partii Robotniczej Polski i sowieccy agenci, którzy na granicy mieli zostać wymienieni na Polaków przetrzymywanych w ZSRR.

Józef Muraszko, 1925 r.

Bagiński i Wieczorkiewicz zostali wtrąceni do aresztu w sierpniu 1923 r. za działalność komunistyczną i organizację zamachów bombowych. Przypisano im jednak także wywołanie eksplozji w warszawskiej Cytadeli w październiku 1923 r., w której zginęło 28 osób. Wydany na nich wyrok śmierci wzbudził wielkie kontrowersje, ostatecznie jednak prezydent Stanisław Wojciechowski zamienił go na dożywocie.

Wkrótce ZSRR zaproponował Polsce wymianę skazanych oficerów na Polaków więzionych w Rosji. 11 marca 1925 r. podpisano protokół, zgodnie z którym feralnego dnia za Bagińskiego i Wieczorkiewicza do kraju mieli wrócić ks. Bronisław Ussas oraz Józef Łaszkiewicz, były konsul w Gruzji.

Opisana sprawa zabójstwa Bagińskiego i Wieczorkiewicza odbiła się szerokim echem w całej Polsce. Rozpisywała się o niej prasa. To chyba najgłośniejsze wydarzenie związane ze wspomnianym już Kołosowem. Zapomnianą obecnie miejscowością, określaną ówcześnie jako “granica cywilizacji”.

Polska strażnica w Kołosowie, 1934 r.

“Socjalizm zetrze wszystkie granice”

Wschodnia granica II Rzeczpospolitej ukształtowała się ostatecznie między 1921 a 1923 rokiem, jednak przez całe dwudziestolecie międzywojenne pozostawała niespokojnym miejscem. Strzeżona przez Korpus Ochrony Pogranicza, pełna posterunków i zasieków była miejscem działalności nie tylko przemytników, ale i komunistycznych dywersantów, przekradających się do Polski z terenów czerwonego imperium.

Mimo to między oboma państwami działał względnie normalnie transport ludzi i towarów. Przez położone w woj. poleskim (obecnie na Białorusi) miasteczko Stołpce przechodziła linia kolejowa Paryż — Berlin — Warszawa — Moskwa, biegnąca następnie przez cały Związek Sowiecki aż do Władywostoku. Pasażerowie jadący w stronę ZSRR przechodzili na dworcu w Stołpcach kontrolę paszportową i przesiadali się z polskiego do rosyjskiego pociągu z charakterystycznym, szerszym niż europejskie rozstawem kół. Następnie, już po szerokich na modłę rosyjską torach, jechali przez kolejne 16 km do Kołosowa — ostatniej miejscowości po polskiej stronie. Zaraz za granicą stała drewniana brama z napisami “Powitanie robotnikom Zachodu” (od polskiej strony) i “Socjalizm zetrze wszystkie granice” (od strony ZSRR). Pierwsza sowiecka stacja nazywała się Niegoriełoje.

Kołosowo dla jadących z ZSRR było rzeczywiście “bramą do cywilizacji”. Dla osób jadących od polskiej strony ustawiona tam drewniana konstrukcja była zaś tej cywilizacji granicą. Za plecami mieli wolne kraje kapitalistycznego Zachodu. Przed sobą już tylko komunistyczny “raj” Lenina i Stalina.

Szkic rozmieszczenia batalionu KOP Stołpce w 1931 r. Wśród wymienionych posterunków strażnica w Kołosowie.

Goście z GPU nie zapukają w nocy

Ze względu na graniczne położenie Kołosowo stało się też miejscem polsko-sowieckiej wymiany więźniów, m.in. takiej, jak opisana już niedoszła wymiana Bagińskiego i Wieczorkiewicza na Łaszkiewicza i ks. Ussasa. W 1933 r. odbyła się tam za to wymiana aresztowanego w Polsce białoruskiego komunisty Bronisława Taraszkiewicza na jego rodaka, pisarza i reżysera teatralnego Franciszka Olechnowicza, który był więźniem stalinowskiego łagru.

“On z więzienia pójdzie tam, gdzie cała ogromna kraina – to jedno wielkie więzienie, gdzie myśl ludzka jest ściśnięta obcęgami sowieckiego absurdu, gdzie nie tylko robić i mówić, lecz także myśleć i oddychać należy wedle jednego, wszystkich obowiązującego, szablonu. On pójdzie do kraju białego niewolnictwa, głodu, biedy, ludożerstwa, a ja — kieruje się na Zachód, do »kapitalistycznych« gospodarstw, gdzie będę spał spokojnie, wiedząc, że w nocy goście z GPU nie zapukają do mnie” — pisał później Olechnowicz w książce “Siedem lat w szponach GPU”.

Kołosowo było także pierwszym przystankiem dla repatriantów z ZSRR, którym udało się opuścić ten kraj i trafić na terytorium II Rzeczpospolitej. Jak wyglądało to miejsce na granicy światów? W 1930 r. opisywał je dziennikarz “Danziger Neueste Nachrichten”, gazety wydawanej w Wolnym Mieście Gdańsku.

Przedstawiciele Czerwonego Krzyża w oknie pociągu do Kołosowa. Stołpce, 1932 r.

“Wschodnia część województwa poleskiego to w swej większości granica sowiecko-polska. Tutaj w torfowiskach i zaroślach leśnych przebiega granica cywilizowanej Europy. (…) Jedziemy na linię graniczną i odwiedzając strażnicę KOP-u, przekonujemy się, że jest to rozsadnik kultury europejskiej, która stąd rozchodzi się po wioskach i domach mieszkańców pogranicza. […] Wszyscy żołnierze i oficerowie KOP-u pracują dla dobra nie tylko własnego kraju, ale dla nas wszystkich mieszkających w Europie, tworząc tym samym ostatni posterunek na wschodnich rubieżach Europy” – ocenił autor.

Jagody dla pograniczników

Ihar Melnikau, białoruski historyk z Uniwersytetu Wrocławskiego, kilka lat temu w jednym ze swoich artykułów opisał spotkanie z mieszkanką Kołosowa, Stepanidą Jausiejczyk. “Pamiętam i polską strażnicę i koszary. Sprzedawaliśmy pogranicznikom jagody. Zbieraliśmy je tuż przy granicy, zabierając ze sobą paszporty, bo polscy żołnierze nas legitymowali. KOP-iści organizowali obiady dla dzieci z rodzin wielodzietnych” — wspominała kobieta. I dodawała: “Polskich pograniczników tu było niewiele. 15-18 osób. Strzegli granicy, wychodząc na jej patrolowanie po dwie-trzy osoby”.

Dalej mieszkanka Kołosowa opowiedziała, że miejscowi chłopi pracowali w dobrach tamtejszego właściciela ziemskiego, Jana Krupskiego. “Wtedy w Polsce było ciężko, ale ludzie nie umierali jak w Związku Radzieckim. Pan pomagał, kiedy żytem, kiedy ziemniakami. Potem odpracowywaliśmy to u niego. Ale nawet wtedy płacił nam po złotówce. A złotówka wówczas była droga, nie to, co dzisiejszy pieniądz” — powiedziała.

Istnieje też sporo relacji na temat Stołpców, miasteczka, gdzie dokonywano kontroli i przesiadki z jednego pociągu na drugi. Rosyjski poeta i dramaturg Władimir Majakowski w 1927 r. pisał: “Stołpce. Placówka Straży Granicznej. Elegancki budynek. Biały jakby ze złota. Jak ta stacja różni się od naszych brudnych stacji. (…) W pociągu z Warszawy do Niegoriełoje na dziesięć wagonów jechało siedem osób”.

Ks. Józef Hermanowicz — który prowadził działalność misyjną wśród Rosjan w Mandżurii (obecnie teren Chin) — w książce “Chiny-Sybir-Moskwa” także opisywał przekroczenie granicy. Było to w roku 1932.

“Około południa przyjechaliśmy do Baranowicz i przenieśliśmy się do międzynarodowego pociągu, jadącego z Paryża przez Niemcy i Polskę do Stołpc na granicy z sowiecką Białorusią. (…) W końcu pociąg się zatrzymał. W oknach nie widzimy nic specjalnego, jednak serce bije, słychać puls w skroniach (…) Przeszliśmy »Rubikon« – i nie wiemy, gdzie. Tak, nie ma czasu na rozumowanie: paszporty, wizy. Kontroler i kilku urzędników zaglądają każdemu do paszportu i do oczu: zabierają papiery” — czytamy.

Stołpce były też opisywane przez ambasadora ZSRR w Wielkiej Brytanii Iwana Majskiego. Majski w 1935 r. towarzyszył w podróży z Berlina do Moskwy brytyjskiemu premierowi Anthony’emu Edenowi.

Wymiana jeńców na granicy polsko-radzieckiej, 1928 r.

“Pociąg z Zachodu przychodził do Stołpców i tu (ze względu na różnicę szerokości toru kolejowego Polski i ZSRR) pasażerowie musieli przejść na drugą stronę dworca, gdzie czekał już pociąg radziecki. Szedłem obok Edena. Kiedy zbliżyliśmy się do radzieckiego pociągu, Eden nagle zatrzymał się i ze zdziwieniem wykrzyknął: »Wow! Od razu masz jasny obraz gigantycznych rozmiarów swojego kraju!«” — zanotował Majski w książce “Wspomnienia ambasadora radzieckiego 1925-1945”.

“Tam nie ma ani Boga, ani chleba”

Białoruski biolog prof. Michał Hanczaryk we wspomnieniach zatytułowanych “Droga od początku stulecia” opisał przekroczenie granicy w 1927 r.

“Zająłem miejsce w wagonie. Moją towarzyszką była studentka, córka pracownika naszego przedstawicielstwa handlowego. (…) miałem kobiece rzeczy, moje prezenty dla Stefy, których nie miałem prawa przewozić bez cła. Pani była w tej samej sytuacji, ponieważ wiozła męskie rzeczy. Przed inspekcją celną w Stołpcach tymczasowo zamieniliśmy rzeczami i bez żadnych opóźnień przeszliśmy kontrolę, po czym rzeczy wróciły do właścicieli. Tylko z rowerem wyszedł absurd. Polacy w Stołpcach ogłosili, że toczą teraz wojnę celną z ZSRR i nie wpuszczają tam »maszyn«. Na tej podstawie zatrzymali rower. W Niegorełoje powiedziałem o tym naszym celnikom. Dwa tygodnie później, po przybyciu do Gorek, otrzymałem wiadomość od mińskiego urzędu celnego, że mój rower jest u nich i mogę go odebrać”.

Wymiana jeńców na granicy polsko-radzieckiej, 1928 r.

Stepanida Jausiejczyk, z którą rozmawiał Ihar Melnikau, opowiadała, że zdarzało się, iż białoruscy mieszkańcy pogranicza uciekali do ZSRR, wierząc w komunistyczną propagandę o raju dla robotników i chłopów. Spośród kilku, których zapamiętała, tylko jeden wrócił po latach, wyznając, że po pojawieniu się w ZSRR od razu został zesłany na Syberię. Ale wspominała też o ludziach, którzy starali się uciekać w drugą stronę, do Polski. Ludziom przekonanym o sowieckim dobrobycie powiedział tylko: “tam nie ma ani Boga, ani chleba”.

Jausiejczyk opisała też, co działo się w Kołosowie 17 września 1939 r.: “Polacy, pogranicznicy, dzień wcześniej biegali i przez lornety obserwowali, co się dzieje po tamtej stronie. A tam widać już było sowieckie maszyny bojowe, wojsko. Bolszewicy szykowali się do wymarszu na Zachodnią Białoruś. Na pogranicznej wieży po stronie polskiej znajdował się pogranicznik. On się pytał bolszewików, co u nich się dzieje. Odpowiadali mu, że »Stalin dogadał się z polskim rządem i Armia Czerwona szykuje się wyruszyć na pomoc Polsce«. 17 września tego KOP-istę na wieży zabili i zakopali obok torów kolejowych. Z rana zaczęła się strzelanina, po czym polscy pogranicznicy się rozbiegli”.

Po zajęciu wschodniej Polski przez Armię Czerwoną, w dawnej polskiej strażnicy mieszkali więźniowie remontujący pobliską drogę. Dawna granica nadal była jednak zamknięta dla mieszkańców “wyzwolonej” zachodniej Białorusi. Właściciela ziemskiego, Jana Krupskiego, wywieziono na wschód razem z całą rodziną i słuch po nich zaginął.

Wymiana więźniów politycznych między Polską a ZSRR, 1932 r.

W 1941 r. Niemcy, po zaatakowaniu ZSRR i dotarciu do Kołosowa, rozebrali sowiecką i polską strażnicę. Zniszczyli też dawne słupy graniczne. Do dziś w tym miejscu zachowały się jedynie nieliczne ślady dawnej granicy, m.in. fundamenty budynków.

“Zabiłem dwa wściekłe psy”

Co zaś działo się dalej z Józefem Muraszką, zabójcą spod Kołosowa z 1925 r.? Policjant — mający twarde, antykomunistyczne poglądy, ale ponoć też trudny charakter — przed sądem w Nowogródku przyznał się do winy.

“Przyznaję, że zabiłem dwóch wściekłych psów. Zabolało mnie niesłychanie, że ci dwaj zbrodniarze mają być wywiezieni do Rosji (…). To mnie wyprowadziło z równowagi. Chciałem im wyrazić w jakikolwiek sposób swoją wzgardę. Jak to się stało, że strzeliłem, nie pamiętam. Nienawidziłem bolszewików i bolszewizmu, gdyż za dużo wszyscyśmy od nich przecierpieli” — zeznawał.

Śledztwo nie wykazało, by zabójstwo zostało wcześniej zaplanowane i by zabójca działał z kimś w porozumieniu. Prokurator stwierdził, że “indywidualny charakter czynu wypływa z danych, jakie świadkowie i biegli ustalili co do psychiki Muraszki”. I dalej: “Natura nieokiełznana, niekontrolowana przez płytką umysłowość, »mniej wartościowa psychicznie«, nie umiała pohamować odruchu histerycznego wywołanego skojarzeniem postaci Bagińskiego i Wieczorkiewicza z najazdem bolszewickim i cierpieniami Polaków w Rosji”.

Oskarżony Józef Muraszko eskortowany z więzienia na salę rozpraw.

24 października 1925 r. sąd skazał Muraszkę na dwa lata w zamkniętym domu poprawczym, z zaliczeniem sześciu miesięcy aresztu prewencyjnego, stwierdzając, że “oskarżony działał z pobudek patriotycznych w stanie silnego wzburzenia duchowego”.

Po odbyciu kary Muraszko zmienił nazwisko i rozpoczął poszukiwania pracy. Zaciągnął się do Korpusu Ochrony Pogranicza. Jak podaje na swojej stronie Instytut Pamięci Narodowej, były policjant w przededniu wybuchu II wojny światowej został prawdopodobnie zwerbowany przez gestapo. W czasie okupacji Polskie Państwo Podziemne wykonało na nim wyrok śmierci.

Wymiana jeńców w Kołosowie na granicy polsko-radzieckiej, 1928 r.

***

Materiał powstał dzięki współpracy Onetu z partnerem — Narodowym Archiwum Cyfrowym, którego misją jest budowanie nowoczesnego społeczeństwa świadomego swojej przeszłości. NAC gromadzi, przechowuje i udostępnia fotografie, nagrania dźwiękowe oraz filmy. Zdigitalizowane zdjęcia można oglądać na nac.gov.pl.

News Related

OTHER NEWS

Horoskop dzienny - wtorek 28 listopada 2023 [Baran, Byk, Bliźnięta, Rak, Lew, Panna, Waga, Skorpion, Strzelec, Koziorożec, Wodnik, Ryby]

Horoskop dzienny – wtorek Horoskop dzienny na wtorek 28 listopada. Księżyc u wielu zodiaków zamiesza. Co cię czeka pod koniec miesiąca? Nie zwlekaj, sprawdź. Horoskop dzienny – Baran Horoskop dzienny ... Read more »

O co gra Mateusz Morawiecki? „Żadnej innej logiki nie ma”

– To, co widzimy obecnie, to po prostu próba ratowania Mateusza Morawieckiego, który od początku był „inicjatywą” Jarosława Kaczyńskiego. I nieprzypadkowo to właśnie prezes PiS angażuje się w przedłużanie politycznej ... Read more »

To ciasto było hitem lat 80. Dziś o nim zapomnieliśmy, a jest pyszne i zawsze się udaje

Ciasto Izaura to wspniały deser do kawy Trochę sernik, trochę murzynek. Izaura była odpowiedzią na zapotrzebowanie na desery w dobie słabej dostępności składników. I jak widać, mimo ograniczeń, udało się ... Read more »

Rudi Schuberth powiedział "dość" i spakował walizki. Tak dziś wygląda jego życie

Rudi Schubert, który jeszcze parę lat temu był jedną z najjaśniejszych gwiazd polskiego show-biznesu, w pewnym momencie niemal zupełnie zniknął z mediów. Muzyk i prezenter postanowił bowiem radykalnie odmienić swoje ... Read more »

Zmiany dla pobierających 500 plus, a od 1 stycznia 2024 roku w 800 plus? Chodzi o wprowadzenie progu dochodowego

Ponad 6 na 10 respondentów uważa, że nowy rząd powinien wprowadzić próg dochodowy, od którego nie przysługuje świadczenie 800 plus, które od 1 stycznia zastąpi dotychczasowe 500 plus. Od Nowego ... Read more »

Wyciek danych ALAB. Sprawdź, czy twoje dane też wykradziono

Sprawdź, czy twoje dane wyciekły w ataku na ALAB Wyciek danych medycznych Polaków z ALAB odbił się szerokim echem. Przeprowadzony jesienią 2023 r. atak hakerski wiązał się z przejęciem danych ... Read more »

Quiz wiedzy o urządzeniach popularnych w PRL. Wiesz czym był prodiż i do czego używano farelkę? [28.11.2023]

Sprawdź się w quizie wiedzy o urządzeniach w PRL. Pytania dotyczącą m.in. urządzeń kuchennych i sprzętu RTV. Sprawdź czy pamiętasz do czego służył prodiż, co produkował Romet czy gdzie powstawały ... Read more »
Top List in the World