Nowa ministra w rządzie Donalda Tuska: mam już dość cackania się z prezesem Kaczyńskim

Marzena Okła-Drewnowicz (z lewej) podczas Komisji Polityki Senioralnej w OPZZ

– Polityków Prawa i Sprawiedliwości jeszcze długo będzie bolała utrata władzy, przede wszystkim intratnych stanowisk, czasem dla całych rodzin. Przed nami też szczególny czas rozliczeń, które również z całą pewnością będą powodować wiele desperackich zachowań z prawej strony – mówi w rozmowie z Onetem Marzena Okła-Drewnowicz. Nowa ministra do spraw polityki senioralnej zapowiada też m.in. szybkie wprowadzenie bonu senioralnego.

• Marzena Okła-Drewnowicz weszła w skład rządu Donalda Tuska jako jeden z tzw. ministrów “bez teki”. Będzie zajmować się polityką senioralną
• – W KPRM odłączone zostały nawet wszystkie komputery i drukarki, w myśl zasady “na złość mamie odmrożę sobie uszy” – opowiada Onetowi o kulisach przejęcia władzy
• – Najchętniej w ogóle nie komentowałabym wybryków pana Kaczyńskiego. Ale mam już dość cackania się z prezesem. Że rozżalony, że ktoś go sprowokował. Nie. Wprost szkodzi Polsce, wyzywając wybranego przez Sejm premiera od agentów obcych służb – zaznacza jedna z liderek KO
• Jednocześnie ministra Okła-Drewnowicz zapowiada m.in. wprowadzenie bonu senioralnego czy asystencji osób starszych
• – Pozytywnymi projektami pokażemy osobom starszym, że w końcu przyszedł rząd, który myśli o rozwiązywaniu ich problemów systemowo, a nie w perspektywie wyłącznie dodatków do emerytur – przekonuje w rozmowie z Onetem
• Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Piotr Rogoziński, Onet: Po kilku tygodniach oczekiwań mamy w Polsce nowy rząd. Właśnie tak wyobrażała sobie pani zmianę władzy?

Marzena Okła-Drewnowicz: Po Prawie i Sprawiedliwości nie spodziewałam się niczego dobrego. Jeśli ci ludzie przez osiem lat łamali wszelkie zasady nie tylko państwa prawa, ale i współżycia społecznego, to nie może mnie dziwić, że utrudniali i przeciągali przekazanie władzy. W KPRM odłączone zostały nawet wszystkie komputery i drukarki, w myśl zasady “na złość mamie odmrożę sobie uszy”. Najważniejsze, że możemy się już organizować i siadać do merytorycznej pracy. My zresztą przez te dwa miesiące od wyborów nie próżnowaliśmy – przygotowywaliśmy plany, dokumenty, konsultowaliśmy swoje pomysły.

“Kaczyński szkodzi Polsce”

W Sejmie było trochę nerwowo. Padło też sporo mocnych słów.

Najchętniej w ogóle nie komentowałabym wybryków pana Kaczyńskiego. Ale mam już dość cackania się z prezesem. Że rozżalony, że ktoś go sprowokował. Nie. Wprost szkodzi Polsce, wyzywając wybranego przez Sejm premiera od agentów obcych służb. Podziwiam stonowanie i anielską cierpliwość pana marszałka, ale są pewne granice i trzeba mieć to na uwadze na przyszłość. Jeśli chodzi o kontekst polityczny tej wypowiedzi, proszę zwrócić uwagę, że zazwyczaj po każdym wystąpieniu prezesa całe ławy PiS wstają i zapewniają mu gromkie owacje. Tym razem klaskali naprawdę nieliczni. To pokazuje, że nawet do tych ludzi zaczyna już docierać, na jakie manowce prowadzi ich własny prezes.

Jarosław Kaczyński zapowiedział, że PiS nie będzie opozycją totalną, ale twardą i stanowczą. To oznacza, że za każdym razem czekają nas burzliwe obrady?

Polityków Prawa i Sprawiedliwości jeszcze długo będzie bolała utrata władzy, przede wszystkim intratnych stanowisk, czasem dla całych rodzin. Przed nami też szczególny czas rozliczeń, które również z całą pewnością będą powodować wiele desperackich zachowań z prawej strony. To, że “wersalu nie będzie”, widać chociażby po skierowaniu do pierwszej komisji śledczej Przemysława Czarnka. Nie spodziewam się merytoryki, konstruktywnych dyskusji, ale, tak jak zawsze powtarzam, trzeba robić swoje.

A czym rząd Donalda Tuska będzie różnił się od rządu Mateusza Morawieckiego?

Wszystkim. Stosunkiem do przestrzegania prawa, ogładą w relacjach międzynarodowych, systemowym podejściem do polityki społecznej. Mogłabym wymieniać i wymieniać, ale podsumowałabym to tak: empatią i kompetencjami.

“Personalia miały dla mnie drugorzędne znaczenie”

Co do pani, to kiedy już była pani pewna, że wejdzie w skład rządu Donalda Tuska?

Rozmowy miały swój określony harmonogram. Najpierw konstruowanie umowy koalicyjnej, podział kompetencji pomiędzy koalicjantami, dopiero później personalia. Z premierem Donaldem Tuskiem rozmawiałam na nieco ponad tydzień przed zaprzysiężeniem. Ucieszyłam się przede wszystkim, że premier postanowił odpowiedzieć na postulaty środowiska i wydzielić politykę senioralną jako oddzielny obszar działań państwa, że wreszcie będzie to spójny, skoordynowany projekt. Może mi pan wierzyć lub nie, ale personalia miały dla mnie drugorzędne znaczenie. Później, w następnych dniach, omawialiśmy już z szefem konkretne dokumenty i programy.

Trudno się będzie przestawić z trybu sejmowego na ministerialny?

Nie jestem przyzwyczajona do tego, że nie zawsze będę kierowała autem. Poza takimi nieistotnymi szczegółami nie czuję większej zmiany. Jestem zadaniowcem, cieszę się, kiedy mogę od razu przystąpić do pracy, tryb “od rana do wieczora” nie jest mi obcy. Siłą rzeczy więcej czasu będę spędzała w Warszawie, bo projektów do przygotowania jest naprawdę dużo, a sama narzucam sobie mocne tempo. Premier Donald Tusk jasno powiedział: zbudujemy nowoczesny system opieki. Szef postawił zadanie, ja wykonam.

Sporo mówiło się, że przejmie pani stery w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Było w tym trochę prawdy?

Myślę, że te przewidywania wynikały w dużej mierze z tematyki, którą zajmowałam się przez lata, właśnie w komisji polityki społecznej i rodziny. Nie była wówczas znana informacja o wyróżnieniu polityki senioralnej w strukturze rządu. A z seniorami jestem przecież związana szczególnie mocno, choćby przez mój projekt Polska Seniora.

Po pierwsze bon senioralny

No właśnie, co do polityki senioralnej, to jakie są pani główne cele?

W pierwszej kolejności bon senioralny, czyli realne narzędzie wspierające system opieki nad seniorami w miejscu zamieszkania. Równolegle – asystencja osób starszych. Nie zapomnimy oczywiście o projektach aktywizacyjnych, które razem z opieką stworzą dwa silne filary polityki senioralnej państwa. Wszystkie te projekty muszą być jednak solidnie skonsultowane z samorządami i seniorami. Mam nadzieję, że za kilka tygodni będę mogła opowiedzieć o tym nieco więcej.

Seniorzy ostatnio stanowili twardy elektorat PiS-u. Myśli pani, że nowy rząd będzie w stanie przekonać ich do siebie?

Nie ukrywam, że to również jest bardzo ważne zadanie. Mogę mieć na to jeden, bardzo banalny sposób – praca, praca, praca. Pozytywnymi projektami pokażemy osobom starszym, że w końcu przyszedł rząd, który myśli o rozwiązywaniu ich problemów systemowo, a nie w perspektywie wyłącznie dodatków do emerytur. Dodatki zostawimy, ale obudujemy je wielowątkowym systemem wsparcia.

Na koniec zapytam jeszcze o zbliżające się wybory samorządowe. Myśli pani, że KO, Trzecia Droga i Nowa Lewica tutaj także będą mieli szansę wygrać z PiS?

My musimy to zrobić, ale oczywiście nie zrobimy tego sami – fundamentem są nasi wyborcy. Wiem, że znajdziemy taką formułę startu, która da największe szanse na zwycięstwo w poszczególnych regionach. Patrząc, jak dziś dogadują się przede wszystkim liderzy tych ugrupowań, jestem spokojna o takie porozumienie, które w połączeniu z ciężką pracą w kampanii da upragniony sukces także na tej niwie.