Koniec kontroli oświadczeń Radosława Sikorskiego. "W innych przypadkach takiego cyrku nie odstawiano"

Koniec kontroli oświadczeń majątkowych Radosława Sikorskiego

Przez blisko dziewięć miesięcy agenci CBA prześwietlali oświadczenia majątkowe Radosława Sikorskiego, polityka PO, obecnego ministra spraw zagranicznych. Kontrola, prowadzona w związku ze sprawowaniem przez niego mandatu posła do Parlamentu Europejskiego, została już zakończona. Nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości — dowiedział się Onet. — Intencja była od początku polityczna. W innych przypadkach takiego cyrku nie odstawiano — komentuje Sikorski.

• Agenci CBA prześwietlali oświadczenia majątkowe Radosława Sikorskiego w związku ze sprawowaniem przez niego mandatu europosła w latach 2019-2023
• Kontrola rozpoczęła się po tym, jak jeden z holenderskich dzienników poinformował, że polityk otrzymuje rocznie prawie 100 tys. euro ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas Forum
• — W wyniku ustaleń kontroli nie stwierdzono nieprawidłowości skutkujących skierowaniem zawiadomienia, wystąpienia, wniosku bądź informacji do właściwych organów — mówi Onetowi Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych
• — Kontrola była bardzo dogłębna, przeprowadzona w czterech krajach, więc czuję się najlepiej prześwietloną osobą w Polsce. Społeczeństwo ma teraz rękojmię mojej pełnej uczciwości i transparentności — ocenia Radosław Sikorski
• Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Departament Postępowań Kontrolnych CBA rozpoczął sprawdzanie oświadczeń majątkowych Radosława Sikorskiego 10 lutego 2023 r. Polityk był wtedy posłem do Parlamentu Europejskiego. Kontrola związana była właśnie ze sprawowaniem przez niego tego mandatu, dlatego objęła jego oświadczenia majątkowe z lat 2019-2023.

Pół miliona euro od Zjednoczonych Emiratów Arabskich

CBA postanowiło prześwietlić Sikorskiego po tym, jak holenderski dziennik “NRC” poinformował, że otrzymuje on rocznie 93 tys. euro ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas Forum. To forum zrzeszające czołowych decydentów politycznych i opiniotwórczych w celu przedyskutowania istotnych kwestii dotyczących Bliskiego Wschodu. Uczestnikami są urzędujący i byli ministrowie spraw zagranicznych z całego świata, a także eksperci ds. polityki międzynarodowej.

Holenderscy dziennikarze uznali, że w związku z udziałem Sikorskiego w tym przedsięwzięciu jego głosowania w Parlamencie Europejskim budzą podejrzenia, ponieważ — jak napisali — konferencja została utworzona przez ZEA “jako sposób na prowadzenie międzynarodowej dyplomacji za pomocą »miękkiej siły«”. Ma charakter zamknięty. “Prasa nie jest mile widziana, wszystko odbywa się w tajemnicy” – podkreśla “NRC”.

Sikorski zasiada w radzie doradczej konferencji od 2017 r., w wyniku czego otrzymał już prawie 500 tys. euro od Ministerstwa Spraw Zagranicznych ZEA. Dodatkowo “NRC” zaznacza, że polityk nie poinformował Parlamentu Europejskiego o udziale w konferencji na koszt tego kraju. “Posłowie mają obowiązek zgłaszania takich wyjazdów” – uważa gazeta.

“Podjeżdżam pod bramę, a tu pięć osób wręcza mi pismo”

Do publikacji odniósł się sam Sikorski, publikując list, który — jak poinformował — skierował do redaktora naczelnego “NRC”. Ówczesny europoseł podkreślił w piśmie, że “jest zaskoczony tonem i treścią artykułu prasowego na temat jego roli jako członka prestiżowej konferencji Sir Bani Yas Forum”. Jak zaznaczył, jego działalność pozaparlamentarna jest wymieniona w oświadczeniu majątkowym złożonym w PE.

Radosław Sikorski wskazał, że został poproszony o dołączenie do Rady Doradczej Forum w 2017 roku — a więc na dwa lata przed wyborem do PE. “Dlatego uważam za niesprawiedliwe i niewłaściwe łączenie tej prestiżowej roli z moją działalnością posła do PE. Oświadczam niniejszym, że na moje głosowania w PE w żaden sposób nie wpływa działalność zewnętrzna” — podkreślał Sikorski.

Mimo to CBA wszczęło “kontrolę prawidłowości i prawdziwości oświadczeń o stanie majątkowym złożonych w latach 2019-2023 przez Radosława Sikorskiego w związku z wykonywaniem mandatu posła do Parlamentu Europejskiego” — jak oficjalnie zostało określone postępowanie. Nie bez wpływu na to pozostawał zapewne fakt, że instytucja ta nadzorowana była wówczas przez rząd PiS, którego Sikorski był zagorzałym przeciwnikiem.

“Podjeżdżam pod bramę po powrocie z Brukseli, a tu pięć osób wręcza mi pismo. Nie kwestionuję prawa do kontroli i deklaruję współpracę, ale to nie jest optymalne użycie kadr. Można było przysłać pocztą. Chyba że chodzi o zastraszenie lub pokazówkę w TVPiS” — napisał Sikorski w serwisie X (dawniej Twitter) w reakcji na ruch CBA.

Koniec kontroli. “Nie stwierdzono nieprawidłowości”

Kontrola miała się zakończyć zgodnie z planem w ciągu trzech miesięcy, do 10 maja br. Termin ten jednak został przesunięty. Zgodnie z ustawą o CBA, postępowanie takie może zostać przedłużone o kolejne sześć miesięcy. Tak też się stało.

Jak dowiedział się Onet, kontrola została już zakończona. Postępowanie w tej sprawie trwało formalnie do 8 listopada 2023 r. Znamy już jego efekty.

— W wyniku ustaleń kontroli nie stwierdzono nieprawidłowości skutkujących podjęciem działań, określonych w art. 46 ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, tj. skierowaniem zawiadomienia, wystąpienia, wniosku bądź informacji do właściwych organów — powiedział Onetowi Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.

Sikorski: w innych przypadkach takiego cyrku nie odstawiano

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy samego Radosława Sikorskiego.

— Przypominam o sposobie zakomunikowania wszczęcia kontroli. Pod mój dom przyjechało pięć osób tylko i wyłącznie po to, żeby tego samego dnia wieczorem w Wiadomościach TVP móc o tym poinformować. Bo gdyby dostarczono to pocztą, potrwałoby to parę dni i potencjał medialny już byłby mniejszy. Przecież wielu parlamentarzystów było kontrolowanych i w innych przypadkach takiego cyrku nie odstawiano. Więc intencja była od początku polityczna — ocenia w rozmowie z Onetem Radosław Sikorski.

— Te pieniądze, które otrzymywałem za doradztwo przy bardzo prestiżowej konferencji międzynarodowej, to był czysty pretekst. Mogę panu ujawnić, że podczas tej prawie rocznej kontroli nie zadano mi o to ani jednego pytania. Szukano czegokolwiek innego — dodaje polityk.

— Kontrola była bardzo dogłębna, przeprowadzona w czterech krajach, więc czuję się najlepiej prześwietloną osobą w Polsce. Najpierw przez SB — przypominam: operacja “Bastard”, potem przez WSI — operacja “Szpak”, a teraz przez CBA. Więc społeczeństwo ma teraz rękojmię mojej pełnej uczciwości i transparentności. Myślę, że mam powody do dumy. Jeśli moi wrogowie polityczni mnie prześwietlają i nic nie znajdują, to chyba niezły wynik. I mam teraz potwierdzenie na piśmie, że żadnych uchybień nie stwierdzono — podsumowuje Radosław Sikorski.